Mijają 82 lata od największego bombardowania Lublina podczas II wojny światowej, dokonanego przez niemiecką Luftwaffe. Szacuje się, że w niemieckim bombardowaniu mogło zginąć blisko tysiąc mieszkańców miasta. Zniszczonych zostało 60 budynków. Pod gruzami kamienicy przy ulicy Kościuszki zginął poeta Józef Czechowicz.
W czwartek 9 września w Lublinie odbyły się uroczystości upamiętniające tamte zdarzenia i samego poetę. Uroczystości rozpoczęły się odegraniem hejnału Lublina z 1686 roku.
CZYTAJ: Instytut Pamięci Narodowej ujawnia nowe fakty o bombardowaniu Lublina
– Józef Czechowicz urodził się w Lublinie, przy dzisiejszej ulicy Kapucyńskiej, a zginął dosłownie 100 metrów od rodzinnego domu, na placu, który obecnie nosi jego imię, w samym środku Lublina – opowiada Zdzisław Niedbała z Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. – Pisał wiersze, które opiewały piękno Lublina. Czuć było w nim zachwyt ówczesnym miastem.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Złożenie kwiatów i zapalenie zniczy pod tablicą pamiątkową na Ratuszu
– Czechowicz pracował przed II wojną światową w Warszawie: w Polskim Radiu i redakcjach czasopism literackich. Kiedy wybuchła wojna, wrócił do Lublina, tak jak dziecko wraca pod skrzydła matki. Sądził, że tu będzie najbezpieczniejszy. Ale opatrzność Boża tak chciała, że oddał swoje życie. Miał zaledwie 36 lat – dodaje Zdzisław Niedbała.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Uroczyste spotkanie pamięci przy pomniku Józefa Czechowicza
Instytut Pamięci Narodowej w Lublinie dotarł do oryginalnych dokumentów niemieckich 4. Pułku Bombowego, który 9 września 1939 roku bombardował Lublin. – Dowódca tego pułku, pułkownik Martin Fiebig osobiście leciał nad Lublinem. Co ciekawe, jego samolot był atakowany przez polski myśliwiec – mówi dyrektor lubelskiego oddziału IPN Marcin Krzysztofik. – Wiemy, że 9 września nad Lublin nadleciał 4. Pułk Bombowy „General Wever” w całej swojej sile, czyli około 90-100 samolotów Heinkel He 111. Samoloty nadlatywały falami – poszczególnymi dywizjonami, eskadrami. Wiemy też, że nad Lublinem dwukrotnie był jeden z pododdziałów 4 pułku, czyli jego drugi dywizjon. Bombardował on Lublin już 2 września 1939 roku. Ten sam dywizjon pojawił się nad Lublinem 9 września 1939 roku. Dowodził nim Wolfgang Erdmann. Wydaje mi się, że eskadry tego właśnie dywizjonu bombardowały okolice placu Litewskiego.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Reprint albumu ze zdjęciami zniszczonego Lublina
– Lublin nie był twierdzą, nie był zmilitaryzowany. Obrona miasta, która miała miejsce 16 września 1939 roku, była właściwie symboliczna. Nie było tu dużego garnizonu, który mógłby prowadzić walki obronne. Ten garnizon już wcześniej wyszedł z Lublina. Dlatego bombardowanie było przejawem barbarzyństwa agresora, który nie zważając na nic dokonywał mordu na ludności cywilnej, która nie brała udziału w działaniach wojennych – mówi Waldemar Podsiadły, pełnomocnik wojewody lubelskiego ds. ochrony dziedzictwa narodowego i spraw kombatantów. – Józef Czechowicz stał się symbolem tego bombardowania. Przyszedł do fryzjera i zginął na placu, który w tej chwili jest udekorowany jego pomnikiem.
Nie tylko Józef Czechowicz stał się symbolem bombardowania Lublina. Przed Ratuszem woźny magistratu Jan Gilas z budynku wyniósł niemiecką bombę, a później zmarł na zawał serca. Dramatyczna scena została sfotografowana przez Edwarda Hartwiga.
Instytut Pamięci Narodowej zachęca do pobrania aplikacji „Lublin’39”, która przybliża wydarzenia z września 1939 roku.
ElKa / opr. ToMa
Fot. Krzysztof Radzki