Dziś (17.09) przypada 82. rocznica sowieckiej napaści na Polskę. W latach 1940–1941 Sowieci przeprowadzili masowe deportacje obywateli polskich w głąb ZSRR. Wielu Polaków z powodu trudnych warunków zmarło, część po wojnie powróciła do kraju. O tych wydarzeniach ma przypominać dworzec PKP w Białej Podlaskiej, który otrzymał dziś imię Zesłańców Sybiru.
– Data dzisiejszej uroczystości jest znamienna – podkreśla prezes zarządu PKP Krzysztof Mamiński. – 82 lata temu Związek Radziecki napadł na Polskę. W wyniku tej agresji wielu patriotów trafiło na Sybir.
Na uroczystości obecne były osoby, które w czasie II wojny światowej zostały zesłane przez Sowietów na Sybir.
– Urodziłam się w 1939 roku, a wywieźli nas 5 marca 1940 roku – opowiada Maria Barbara Jakubiuk, prezes Związku Sybiraków w Białej Podlaskiej. – Było to nagłe. W środku nocy przyjechało NKWD, dali nam półtorej godziny na spakowanie się. Zostaliśmy zaprowadzeni do pociągu towarowego, gdzie w jednym wagonie było 400 albo 500 osób. Zawieźli nas, rozładowali i przedstawiciel sowchozu, do którego zostaliśmy skierowani, powiedział: „Przywieźliśmy wam przestępców z Polski. Będą tu żyli i zdychali”. I tak się zaczęło. Wiadomo, jakie były tam warunki. Głód niesamowity, a dodatkowo ciężkie warunki klimatyczne – ponad 40-stopniowe mrozy. Musieliśmy sami zabezpieczyć sobie lepiankę, w której mogliśmy przeżyć. Z czego powstała ta lepianka? Były to odchody mieszane z torfem, takie błoto. Robiło się z tego „cegły”. Zasychały i z tego robiło się lepiankę. W takich warunkach trzeba było mieszkać.
– Bialski dworzec to dla osób zesłanych w czasie II wojny światowej na Sybir miejsce symboliczne – zaznacza Maria Barbara Jakubiuk. – Sybiracy po powrocie z zesłania pierwsze kroki postawili właśnie na tej stacji. Bardzo cieszę się, że ta uroczystość dzisiaj jest. Tylko to trochę za późno, bo wielu Sybiraków nie doczekało tego momentu. Jednak dla ich rodzin będzie to hołd pokazujący, że pamięć o nich trwa.
W czasie uroczystości na budynku dworca została odsłonięta tablica pamiątkowa, a wewnątrz obiektu mural.
– Bardzo podoba mi się ten mural, dlatego że tak sobie wyobrażam dziadka tych ludzi, którzy stoją tu, przyjechali z Olsztyna. Wyobrażam sobie, jak on szedł. Wrócił stamtąd jako wrak człowieka i całe życie się z tym borykał – mówi jedna z mieszkanek.
– Eugeniusz został wywieziony, mając 16 lat. To młodszy brat mojego ojca. Eugeniusz wrócił akurat w 1946 roku. Tutaj, właśnie na tym dworcu, było jego pierwsze spotkanie z rodziną. Ten mural nawiązuje właśnie do tego okresu. Pokazuje przede wszystkim lokomotywę, która kojarzy się wszystkim, wywożącą ludzi na Wschód – opowiada członek rodziny jednego z Sybiraków.
– Dworzec kolejowy w Białej Podlaskiej jest szóstym dworcem, któremu jest nadawane imię bohaterów narodowych – zaznacza Krzysztof Mamiński. – Po marszałku Józefie Piłsudskim – Dworzec Główny w Krakowie, po Romanie Dmowskim – dworzec Warszawa Wschodnia, po Stanisławie Moniuszce – Dworzec Centralny w Warszawie, po Ince w Białymstoku i po pierwszym marszałku Sejmu Śląskiego Konstantym Wolnym w Katowicach przyszedł czas na bohatera zbiorowego.
Wicestarosta bialski Janusz Skólimowski odczytał list od posła Dariusza Stefaniuka i senatora Grzegorza Biereckiego: „Była to pierwsza stacja kolejowa w kraju, gdzie wracali z nieludzkiej ziemi, gdzie po raz pierwszy wysiadali z pociągu jako wolni ludzie. Ich łzy szczęścia i cierpienie, jakie przeżyli wcześniej, powinny być dla nas wszystkich lekcją historii, której nie zapomnimy i przekażemy kolejnym pokoleniom”.
Dzisiejsza uroczystość odbyła się pod patronatem prezydenta Polski Andrzeja Dudy.
Dworzec w Białej Podlaskiej objęty jest ochroną konserwatorską. Jego ostatnia modernizacja zakończyła się w 2014 roku.
MaT / opr. WM
Fot. Małgorzata Tymicka