Parafia Świętego Brata Alberta w Zamościu zbiera makulaturę na budowę studni w Burkina Faso, na placu przed kościołem stoi olbrzymi kontener.
To kolejna taka akcja prowadzona w Zamościu. Za dotychczas zebrane pieniądze wybudowano dwie studnie. – Koszt budowy nie jest mały, ale mamy nadzieję, że akcja zakończy się sukcesem – mówi dyrektor Dzieł Misyjnych Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej i proboszcz parafii w Łabuniach ks. Andrzej Łuszcz.
– Studnia głębinowa to jest koszt około 35 tys. złotych – opowiada ks. Andrzej Łuszcz. – Naszej diecezji udało się dwa lata temu wybudować dwie studnie, czyli koszt ponad 70 tysięcy złotych. One są otwarte, one służą, budują wspólnoty. Ratujemy też przez to życie konkretnym osobom.
– Zamiast wrzucać do kontenerów lepiej przynieść tutaj i komuś pomóc. Przynoszą tutaj, a mogliby spalić w domu. Jednak coś w tych ludzkich sercach jest – mówią mieszkańcy parafii.
– Wiele osób przywozi zbędne, stare książki, zużyte czasopisma. To jest ta wartościowa makulatura, ponieważ ona dużo waży – tłumaczy ks. Andrzej Łuszcz. – Zbieramy też tekturę. Każdy grosz jest na wagę złota tam dla nich.
– Od środy 22 września na naszym parkingu przy kościele św. Brata Alberta stoi wielki kontener na ul. ks. Jana Borowskiego i ten kontener jest otwarty cały czas. Można tę makulaturę do nas zwozić – mówi ks. Krzysztof Sosnowski, wikariusz parafii św. Brata Alberta w Zamościu.
– Teraz jest ta akcja budowy trzeciej studni w Burkina Faso – relacjonuje ks. Andrzej Łuszcz. – Mamy już ponad 10 tysięcy złotych ze zbiórek. Ufam, że też nazbieramy na tę trzecią studnię. Nie jest może tak łatwo, ale dziękuję wszystkim, którzy tutaj w parafii Łabunie przywożą makulaturę, z Zamościa, z Rachań, z Krasnobrodu, z Kosobud.
– Jeżeli chodzi o kontener, to kiedy będzie zapełniony przyjedzie firma, aby go opróżnić i znowu będzie można go uzupełniać – zapewnia ks. Krzysztof Sosnowski. – Gdyby państwo zobaczyli, że kontener jest pełny, to chwilkę cierpliwości i można przyjechać następnego dnia czy za parę dni i na pewno będzie można tę makulaturę zostawić.
– Akcja „coś z niczego” jak słyszę od parafianek – opowiada ks. Andrzej Łuszcz. – To jest fajna rzecz, bo przecież ta makulatura byłaby spalona, zniszczona. Przypomnę, że żeby pozbyć się makulatury, musimy za to zapłacić jako za śmieci. Mamy już około jedenastu kontenerów. Jeden kontener to ok. 700 – 800 złotych. Jeśli są same książki to nawet ponad tysiąc złotych. Wiadomo, transport kosztuje dzisiaj. Firma przyjeżdża z Lublina. Nie chcemy by ten transport zjadał te całe koszta, ale żeby zostawało coś z tego. I w ten sposób to się udaje.
Makulaturę można przywozić całą dobę do kontenerów w Łabuniach i Zamościu (parking przy kościele Brata Alberta) i w Tarnogrodzie (parking przy kościele Przemienienia Pańskiego) do kontenera podstawianego co 3 tygodnie.
AP / opr. PrzeG
Fot. AP