Zamość stał się jednym dużym placem budowy – narzekają mieszkańcy miasta. Rozpoczęła się przebudowa drogi krajowej numer 74, tzw. zachodniej obwodnicy miasta. Nie mają lekko kierowcy, piesi i turyści.
Rozkopane są skrzyżowania ul. Piłsudskiego z Sadową i Peowiaków, Partyzantów, Orląt Lwowskich i Odrodzenia.
– Wszystkie te drogi wymagały remontu, a przede wszystkim ścieżek rowerowych i nowych chodników – podkreśla dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu Marcin Nowak. – Te prace są prowadzone w wielu częściach miasta, co wiąże się z tym, że kierowcy mogą napotkać utrudnienia. Są to utrudnienia chwilowe, dlatego że przebudowa będzie trwać kilka tygodni czy miesięcy. Jej efekty będzie odczuwać każdy z nas przez wiele lat, ponieważ poprawi się jakość infrastruktury i bezpieczeństwo na drogach. Każdy będzie zadowolony.
– Ciężko się żyje w rozkopanym mieście, ale trzeba sobie radzić – mówią mieszkańcy. – To jest robione bez pomyślenia. Można było zrobić najpierw jedną stronę, a potem następną. Trzeba chyba kupować śmigłowiec. Chciałam robić prawo jazdy, ale boję się wyjechać na taką ulicę.
– Chcielibyśmy móc rozłożyć te roboty tak, by było jak najmniej utrudnień dla kierowców – przyznaje Marcin Nowak. – Zaznaczę, że wszystkie te inwestycje są w przynajmniej 50% dofinansowane ze środków zewnętrznych. Miasto wykłada ze swojej kasy tylko połowę wartości tego, co mieszkańcy będą mieli później do dyspozycji. Grzechem marnotrawstwa byłoby nie wziąć tych pieniędzy, nawet kosztem utrudnień, które kierowcy odczuwają. Na pewno klną i zagryzają zęby, ale jakoś sobie radzą. Mamy naprawdę dużą, dobrze rozbudowaną sieć dróg w Zamościu. Każdy znajdzie sobie jakiś objazd.
– Ten rok był dosyć trudny, jeżeli chodzi o turystów, dlatego że miasto jest w remoncie – zaznacza Dominika Lipska ze Stowarzyszenia Turystyka z Pasją. – Nieraz słyszeliśmy od turystów, że nie ma miejsc parkingowych i ciężko dojechać. Oczywiście Zamość, jak zawsze, bardzo się podoba. Mam nadzieję, że plusy zwyciężają nad minusami.
– Żeby kiedyś było fajnie, teraz trzeba pocierpieć – mówią mieszkańcy. – Zamość przypomina mi Bagdad po misji pokojowej. Wolę jechać rowerem niż samochodem. Wtedy nie trzeba objeżdżać miasta. Starówka też jest trochę rozkopana, jest problem z zaparkowaniem.
– Nie tylko Zamość, ale każde miasto boryka się z problemem braku miejsc parkingowych – podkreśla Marcin Nowak. – Ten problem jest szczególnie odczuwalny na terenie zespołu staromiejskiego, gdzie w czasach, gdy powstawały tamtejsze kamienice, nikt nie pomyślał o tym, że samochody będą poruszały się po tych uliczkach. Tym bardziej nikt nie myślał o tym, że każdy będzie chciał podjechać samochodem pod swoje drzwi, miejsce pracy czy sklep. Zachęcam do przejścia się kawałek. Zamość, jako Padwa Północy czy Perła Renesansu, potrzebuje inwestycji również poza obszarem staromiejskim – na drogach dojazdowych, drogach, z których korzystają wszyscy mieszkańcy i przyjezdni.
– Kiedyś to się skończy i będziemy mieli piękne miasto – mówi jeden z mieszkańców.
Przebudowy większości dróg zakończą się już jesienią tego roku i, jak mówi dyrektor Nowak, nie ma żadnych opóźnień w ich realizacji. Najbliżej otwarcia jest rondo Braci Pomarańskich z Placem Wolności.
AP / opr. WM
Fot. AP