Studenci powoli wracają do Lublina, a uczelnie szykują się na powrót żaków do Alma Mater. Już w najbliższy piątek rozpoczyna się rok akademicki.
– Zależy nam na tym, by większość zajęć odbywała się na kampusie – mówi prorektor ds. studenckich Politechniki Lubelskiej prof. Paweł Droździel. – Jesteśmy kierunkami praktycznymi, inżynierowie to praktycy. Nie da się nauczyć pewnych czynności związanych z obsługą danego urządzenia na odległość. To trzeba dotknąć samemu i zrozumieć mechanizm działania. To pierwszy element. Po drugie, stwierdziliśmy, że jednak kontakt wykładowca – student jest kontaktem bezcennym dla rozwoju osobowości. Zależy nam na przekazywaniu nie tylko informacji technicznej o współczesnej cywilizacji, ale także o tym, że kontakt człowieka z człowiekiem jest bardzo ważny. Kierujemy się także wartościami uniwersalnymi w stosunku do młodego człowieka.
– Jestem bardzo zadowolony, bo w końcu można przyjść na uczelnię. Nie trzeba siedzieć w domu, to coś fajnego – mówi jeden ze studentów.
– Przynajmniej nie mamy skłonności, żeby bardziej oszukiwać, odkładać coś na później. Plan dnia jest bardziej zorganizowany, nie jesteśmy tak rozleniwieni – dodaje kolejna studentka.
– Jeśli chodzi o samych studentów, w tym roku chyba ważniejsi są studenci pierwszoroczni, ale też drugoroczni, którzy w tamtym roku niestety nie mieli możliwości zapoznania się z uniwersytetem, bo ich kształcenie trwało bardzo krótko ze względu na pandemię – zaznacza Monika Stojowska, rzeczniczka prasowa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Przewidziany jest harmonogram spotkań ze studentami I roku. Będą spotykać się z władzami wydziałów, opiekunami lat i kół naukowych, sekretarzami ds. obsługi studenta. Od poniedziałku rozpocznie się tydzień adaptacyjny, czyli zapoznawczy z uczelnią.
– Już widać studentów. Mieszkam w dzielnicy akademickiej i jestem zdziwiona, że jest już ich tak wielu, z różnych stron świata. Wspaniale. Byleby za bardzo nie rozrabiali – komentuje jedna z mieszkanek.
– Lubię uśmiechniętą, zadowoloną młodzież. Niech studenci przyjeżdżają, bardzo dobrze – dodaje kolejna mieszkanka.
– Lublin jest miastem studentów i to raczej nie zmieni się w najbliższym czasie. Takie są realia. Na pewno będzie większy ruch, większe korki i trudniej o miejsca parkingowe. Ale miasto też na tym korzysta. Jest w nim więcej życia – uważa następny mieszkaniec.
– Chyba wszyscy czekają na ten moment, zwłaszcza, że są sygnały – też od studentów – że chcieliby już spotkać się razem, działać, organizować wydarzenia – mówi Monika Stojowska. – Widać to już po aktywności pracowników naukowych, którzy zapowiadają konferencje, różne wydarzenia naukowe. Będzie tego sporo.
– Młodzi ludzie, nie bójcie się zadawać nam pytań – podkreśla prof. Paweł Droździel. – Nieważne, w jakiej formie będą zajęcia, chciałbym, żeby moje wykłady, które zacznę w poniedziałek o 8.15 ze studentami I roku, trwały całe 30 tygodni stacjonarnie, tu na miejscu. Nie bójcie się zadawać nam pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Trzeba odpowiadać po to, żebyście byli mądrzejsi i korzystali z naszego doświadczenia. Każde pokolenie się czegoś uczy. Każdy człowiek zdobywa doświadczenie w czasie swojego życia. Chcemy przekazać wam swoje doświadczenie, byście mogli się rozwijać dla dobra Rzeczypospolitej, miasta Lublin i województwa lubelskiego.
Uniwersytet Medyczny, Przyrodniczy, a także Politechnika Lubelska zdecydowały się na studia stacjonarne. W tych placówkach jedynie wykłady z dużą liczbą osób będą odbywać się online. Natomiast na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, a także Katolickim Uniwersytecie Lubelskim zajęcia będą prowadzone w formie hybrydowej.
InYa / opr. WM
Fot. pixabay.com