Zmierzyć się z trudną historią. Wnuk niemieckiego strażnika odwiedził tereny byłych obozów

christian 2021 09 22 190120

Pochodzący z Niemiec, Christian Kasners zmierzył się z trudną historią swojego dziadka – byłego strażnika niemieckiego w obozach jenieckich pod Białą Podlaską. Artysta fotografik odwiedził Kaliłów i Sielczyk, gdzie w czasie II wojny światowej Niemcy utworzyli obozy, do których trafiali żołnierze radzieccy. Wizyta ta to element realizowanego przez niego projektu dotyczącego historii jego rodziny i miejsc pamięci związanych z II wojną światową.

– Historia mojej rodziny związana jest z Polską – mówi Christian Kasners. – Mój pradziadek i jego żona pochodzili z Mazur. Byli Niemcami. Mieli na nazwisko Kasprzyccy. Dowiedziałem się o tym w pewnym momencie swojego życia i bardzo mnie to zaciekawiło. Mój dziadek Anton był żołnierzem niemieckim i jako strażnik w czasie II wojny światowej stacjonował w okolicach Białej Podlaskiej w obozach jenieckich. Dziadek miał ponad 40 lat, kiedy był strażnikiem w obozie. Był już za stary, aby walczyć na froncie. Mam sześć zdjęć, które otrzymałem od wujka, a które dziadek wykonał w obozie jenieckim w Kaliłowie bądź Sielczyku. Zdjęcia wyglądają jak seria. Mają też notatki z tyłu. Na zdjęciach pokazane są ciała zabitych jeńców. Jedno pokazuje moment rozstrzelania.

O historii obozów jenieckich w Kaliłowie i Sielczyku opowiada historyk Grzegorz Siemakowicz, który wkrótce zamierza wydać publikację na ten temat. Grzegorz Siemakowicz towarzyszył Christianowi Kasnersowi podczas jego wizyty w miejscach, gdzie te obozy się znajdowały.

– Tutaj w 1941 roku został utworzony Frontstalag 307. W Kaliłowie to był podobóz C, na polach wsi Sielczyk był obóz B, i obóz A – jako taki punkt zbiorczy dla jeńców – znajdował się w Terespolu – mówi Grzegorz Siemakowicz. – W tym obozie przebywali jeńcy radzieccy, wzięci do niewoli przez Niemców w 1941 roku w momencie ataku na Związek Radziecki. Ogólnie przez te obozy przewinęło się ok. pół miliona jeńców radzieckich, z czego prawdopodobnie od 80 do nawet 110 tysięcy spoczywa w naszej ziemi. Przez pierwsze dwa, trzy miesiące działania obozów to były po prostu pola ogrodzone drutem kolczastym. Jeńcy przebywali na otwartej przestrzeni. Dopiero w sierpniu, gdy zaczęło być chłodniej, pozwolono jeńcom wykopać ziemianki. Kopali je ręcznie. W jednej takiej ziemiance przebywało od 50 do 100 osób.

– Kiedy poznałem historię mojego dziadka, nie byłem zszokowany ani zaskoczony, ponieważ w szkole uczyliśmy się historii nazistowskich Niemiec. Jednak zdjęcie pokazujące moment strzelania do jeńców bardzo mnie uderzyło – mówi Christian Kasners. – To zdjęcie mówi bardzo dużo o historii mojego dziadka. To było sprzeczne z tym, że moja rodzina miała polskie nazwisko, a dziadek prawdopodobnie nie tylko robił te zdjęcia, ale zabijał także ludzi.

– Myślę, że to na pewno nie jest łatwe dla pana Christiana – podkreśla Grzegorz Siemakowicz. – Na pewno jest to potrzeba uspokojenia duszy, przerobienia tego. Myślę, że sam też bym zaczął poszukiwania. Tutaj pan Christian ma piękną ideę, żeby nie zostawiać tego dla siebie, tylko pokazać innym, żeby następne pokolenia uczyły się na tych błędach, żeby ich więcej nie powtarzać.

Christian Kasners przekazał do Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białej Podlaskiej kopie zdjęć, które w obozach wykonał jego dziadek. – To ważne dla biblioteki fotografie – podkreśla Grzegorz Siemakowicz, który jest też pracownikiem placówki: – Nie mieliśmy wcześniej tych zdjęć. Są one na pewno trudne w odbiorze. Na jednym z nich jest scena rozstrzelania jeńców przez oddział żołnierzy niemieckich. Są zdjęcia zrobione po ucieczce jeńców, zdjęcia ciał, które wiszą na drutach. Jest jedno zdjęcie, najprawdopodobniej z pierwszych dni działań wojennych Niemiec przeciwko Związkowi Radzieckiemu, przedstawiające jeńców podczas transportu.

Christian Kasners na podstawie zebranych materiałów zamierza przygotować publikację lub zorganizować wystawę.

Aby zdobyć informacje na temat obozów jenieckich pod Białą Podlaską, Christian Kasners kontaktował się ze Stowarzyszeniem Społeczno-Kulturalne „Tłoka”.

Dziś po obozach jenieckich w Kaliłowie i Sielczyku pozostały jedynie cmentarze i ślady po ziemiankach.

MaT/ opr. DySzcz

Fot. na zdj. Christian Kasners (z prawej) i Grzegorz Siemakowicz (z lewej) / nadesłane

Jedna z fotografii zrobionych przez dziadka Christiana Kasnersa. Na zdjęciu znajdują się żołnierze Armii Czerwonej wzięci do niewoli. Zdjęcie zostało zrobione najprawdopodobniej w drodze do obozu. Fot. nadesłane

Exit mobile version