Sieć automatycznych defibrylatorów zewnętrznych może pojawić się w miejscach publicznych w Białej Podlaskiej. Chcą tego mieszkańcy miasta, którzy przygotowali w tej sprawie obywatelski projekt uchwały.
– Obecnie zbieramy podpisy, inicjatywa cieszy się dużym poparciem – mówi pomysłodawca Kacper Barszcz. – Pomysł zakłada zbudowanie ogólnomiejskiego programu, w którym pokazane będzie, gdzie konkretnie można rozmieścić defibrylatory. Zakłada też szkolenia w szkołach ponadpodstawowych z udzielania pierwszej pomocy z wykorzystaniem defibrylatorów. Sądzimy, że szybko rozwijające się miasta zasługują na takie inicjatywy.
– Defibrylatory są wykorzystywane w działaniach ratowniczych w momencie bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia – tłumaczy Marek Dragan, ratownik medyczny, kierownik filii stacji Pogotowia Ratunkowego w Radzyniu Podlaskim. – Wszystkie schorzenia związane z sercem są leczone defibrylatorem. Zatrzymanie krążenia czy arytmie sercowe, które możemy leczyć, też są leczone z wykorzystaniem defibrylatora. Jest to nic innego, jak uderzenie prądem w określonym natężeniu. Zadajemy określoną ilość energii. Są łyżki, przez które prąd jest przesyłany bezpośrednio do serca, ale też robimy to przez specjalne elektrody, które nakleja się na klatkę piersiową pacjenta.
– Defibrylatory automatyczne mogą być używane przez osoby, które nie mają wykształcenia medycznego – dodaje Marek Dragan. – Są przeznaczone do ogólnego użytku dla osób nieprzeszkolonych. Taki defibrylator AED wydaje komendy, co trzeba po kolei zrobić. Mówi, gdzie rozkleić elektrody i co robić w danej chwili. Dlatego jest bardzo ważne, żeby było tego jak najwięcej.
– U nas defibrylatory są już od dłuższego czasu – zaznacza Dariusz Nowak z Urzędu Miasta Kraków. – W tej chwili w przestrzeni miejskiej mamy ich dokładnie 31, a w zasadzie już 41, dlatego że w tej chwili zainstalowaliśmy 10 nowych. Instalujemy je tam, gdzie zwykle jest najwięcej ludzi. To są na przykład stadiony. Okazuje się, że rzeczywiście są potrzebne. Były sytuacje, w których trzeba było z nich skorzystać, i zostało to zrobione z dobrym skutkiem. Ludzie coraz bardziej przekonują się do defibrylatorów, dlatego że są po prostu łatwe w obsłudze.
– Chcielibyśmy, by znalazły się w każdej sali, gdzie odbywają się koncerty, w miejscach publicznych typu centra handlowe – zaznacza Kacper Barszcz. – To taka współpraca samorządu z prywatnymi właścicielami tych miejsc, żeby partycypować w pewnych kosztach, ale mieć do tego stworzoną pełną mapę miejsc, w których te AED się znajdują.
– Inicjatywa dotycząca wyposażenia przestrzeni miejskie w defibrylatory jest jak najbardziej słuszna – uważa Bogusław Broniewicz, przewodniczący Rady Miasta Biała Podlaska. – Oczywiście pod warunkiem, że będzie to włączone w ogólny system ratownictwa medycznego, pozwalający na to, żeby wykorzystanie takiego defibrylatora było kojarzone z koniecznością wysłania karetki pogotowia ratunkowego z odpowiednią załogą w celu wspomożenia akcji ratowniczej wykonywanej przez przechodniów.
– Jestem jak najbardziej za – mówi jedna z mieszkanek. – Zdarza się dużo wypadków. Mieszkam przy rogu Francuskiej i Jana Pawła. Tam ciągle jest jakieś ostre hamowanie, ponieważ jedna z ulic jest wąska i jednokierunkowa, a Jana Pawła to taka mała obwodnica. Niby służby przyjeżdżają szybko, ale może być różnie. Potrzebne jest takie urządzenie. Nie zawahałabym się go użyć, bo jestem emerytowaną pielęgniarką. To proste urządzenie. Myślę, że każdy, kto zechce udzielić pomocy, będzie potrafić z niego skorzystać.
Automatyczne defibrylatory zewnętrzne są na wyposażeniu niektórych urzędów i instytucji na terenie województwa lubelskiego. Ośmioma mobilnymi defibrylatorami dysponuje straż miejska w Lublinie.
Rocznie w całej Europie dochodzi do ok. 700 tys. nagłych zatrzymań krążenia z przyczyn kardiologicznych. Z tej liczby tylko 5-10 procent osób przeżywa do momentu wypisu ze szpitala.
MaT / opr. WM
Fot. pixabay.com