Wojewoda lubelski i środowiska lekarskie rozpoczęły akcję „szczepiMYsię”, której celem jest zahamowanie czwartej fali i dotarcie ze sprawdzonymi informacjami do każdego mieszkańca w Lubelskiem.
We poniedziałek 18 października Ministerstwo Zdrowia poinformowało o potwierdzeniu 290 nowych przypadków zakażeń koronawirusem województwie lubelskim. To drugi wynik w kraju. Więcej – 342 przypadki – potwierdzono w województwie mazowieckim.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Konferencja dotycząca nowej inicjatywy promującej szczepienia
W Sieci pojawiają się komentarze typu: „Wypisać te wszystkie manekiny do domu i nie wprowadzać ludzi w błąd”. Tymczasem w poniedziałek rano zajętych łóżek covidowych w województwie lubelskim było 587. Pod respiratorem znajdowało się 47 osób, zaś dodatkowych 17 łóżek zajmowały dzieci.
– Muszę powiedzieć wyraźnie, że w tej czwartej fali osoby hospitalizowane, to są bardzo chorzy ludzie – mówi kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 przy ul. Staszica w Lublinie prof. Krzysztof Tomasiewicz. – Nie rozumiemy nastawienia czesci społeczeństwa. O ile na samym początku pandemii pojawiały się takie argumenty jak: „czy ktoś zna kogoś, kto zachorował czy zmarł na COVID?”, to w tej chwili takiego problemu już nikt nie ma. Wiele osób zna ludzi, którzy zmarli, a prawie wszystkie znają takich, którzy zachorowali. Jeżeli w tej chwili nie obudzimy się z letargu, niechęci do wiedzy, za chwilę wszyscy zapłacą za to bardzo poważny rachunek.
Modele, które prognozują liczbę zakażeń wskazują, że czwarta fala będzie się wciąż wznosić. Jak podkreśla jednak prof. Tomasiewicz, nigdy nie jest za późno, żeby się zaszczepić. – Przy pomocy szczepienia jesteśmy w stanie uniknąć tych zakażeń, które nastąpią za miesiąc – dodaje.
Szczyt czwartej fali ma nastąpić na przełomie listopada i grudnia. – Zdecydowana większość wysiłków powinna być skoncentrowana na tym, żeby pacjent nie musiał trafić na mój oddział – podkreśla kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 prof. Mirosław Czuczwar. – Jeżeli stan chorującego na COVID pacjenta będzie tak ciężki, że będzie on wymagał naszej pomocy, to jego szansa na przeżycie jest ekstremalnie niska. I nieważne, co my zrobimy. Możemy sztucznie podtrzymywać funkcje układu oddechowego, krążenia, wydalniczego. Możemy podawać leki za ciężkie pieniądze. Niestety wyniki leczenia takich pacjentów – i to niezależnie od wieku – są po prostu złe.
– To nie jest choroba, która jest podobna do innych schorzeń wirusowych układu oddechowego, z którymi do tej pory się mierzyliśmy – dodaje prof. Czuczwar. – Wiele osób uważa, że COVID-19 to takie przeziębienie albo grypa. Ale przeziębionych na Oddziale Intensywnej Terapii się nie widuje. Wprawdzie osoby chore na grypę u nas widujemy, ale jest to 5-10 osób na milion mieszkańców w skali roku i wyniki naszego leczenia były na poziomie przeżywalności 60-70%, czyli bardzo dobre. Dzisiaj w przypadku COVID-19 mamy taką śmiertelność. Czyli innymi słowy, jeśli ktoś mówi, że COVID-a trzeba przechorować, jest to skrajnie nieodpowiedzialne. Bowiem nikt nie wie, jak ta choroba będzie przebiegała u konkretnej osoby. Wielu młodych ludzi, którzy trafiają do nas, do końca wierzyło, że nawet, gdy złapią wirusa SARS-CoV-2, nic się im nie stanie. Przykładem jest 30-letni pacjent, który w tej chwili jest u nas w ciężkim stanie na krawędzi śmierci.
– Jeśli zostanie zachwiane zaufanie do szczepień, jeśli będzie mała wiedza na ten temat, ludzie zaczną się bać. To jest doskonałe pole do manipulacji i w tej chwili to obserwujemy – powiedziała profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie.
– Tymczasem nie ma lepszej metody profilaktycznej niż szczepienia – dodaje kierownik Zakładu Wirusologii z Laboratorium SARS Uniwersytetu Medycznego w Lublinie prof. Małgorzata Polz-Dacewicz. – Tak jak kiedyś, kilkadziesiąt lat temu, pierwszą rekombinowaną szczepionką była szczepionka przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Tak samo teraz szczepionka mRNA jest nową metodą. Ale nie znaczy to, że jest to eksperyment medyczny, bo naukowcy opierają się tylko na dobrze udokumentowanych faktach.
W województwie lubelskim w pełni zaszczepionych jest ponad 811 tysięcy 700 osób. Dla porównania, populacja regionu liczy 2 miliony 126 tysięcy osób.
Więcej na ten temat mieszkańcy województwa lubelskiego będą mogli przeczytać w specjalnym, darmowym wydawnictwie pod hasłem #szczepiMYsię, które wkrótce trafi do pocztowych skrzynek.
ElKa / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska