Na ponad 2 tysiące gatunków roślin, jakie występują w naszym kraju, duża część potrzebuje zapylaczy. Oznacza to, że gdyby nie pszczoły, nasz ekosystem znacznie by się skurczył.
– Często słyszę pytania w stylu „po co mi jakiś bodziszek, czarcikęs, czy krwiściąg?” – mówi prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie, dr hab. Grzegorz Grzywaczewski. – Staram się mówić o tym, że te rośliny są nam potrzebne, patrząc jako egoistyczny punkt widzenia człowieka. Dlatego nie wiemy, czy za 20, 30, 50 czy 100 lat nie pojawią się choroby, a antidotum na te choroby będzie w tych roślinach, które dzisiaj chronimy chociaż są liczne, nie są wyjątkowe jeśli chodzi o wygląd. Ale warto je chronić tylko po to, żeby były. Bo za jakiś czas mogą być dla nas bardzo, bardzo ważne.
Aby pomóc pszczołom i chronić tego typu gatunki roślin, można na przykład tworzyć mini ogródki. Ważne, by znajdowały się w nim rodzime gatunki roślin oraz takie, które są miododajne i kwitną od wczesnej wiosny do późnej jesieni.
ElKa / opr. AKos
Fot. pixabay.com