Ekspert: Przyjęcie szczepionki 94-krotnie zmniejsza ryzyko śmierci w związku z COVID

20201022 ib223572 cr 2021 10 06 213136

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

– Przyjęcie szczepionki przeciw COVID-19 w polskich warunkach zmniejsza 82-krotnie ryzyko hospitalizacji z powodu tej choroby, a 94-krotnie ryzyko śmierci – poinformował w środę w Katowicach dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz.

Dr Jaroszewicz jest kierownikiem Katedry Chorób Zakaźnych i Hepatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz kierownikiem Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu. Od początku pandemii walczy z nią na pierwszej linii frontu. W środę wygłosił wykład inauguracyjny pt. „Pandemia SARS-COV-2 lekcją pokory” podczas uroczystości rozpoczęcia roku akademickiego w Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach.

Jerzy Jaroszewicz przywołał dane z polskiej bazy danych SARSTer, gromadzącej dane z 31 ośrodków. Celem projektu, finansowanego ze środków budżetu państwa w ramach umowy z Agencją Badań Medycznych, jest badanie przebiegu klinicznego i możliwości leczenia COVID-19 w warunkach praktyki klinicznej w Polsce. – Przyjęcie szczepienia przeciw COVID-19 w polskich warunkach zmniejsza ryzyko hospitalizacji 82-krotnie, a śmierci 94-krotnie. Czego więcej potrzeba? Jakich więcej danych? Żadnych – ten jeden slajd powinien przekonać wszystkich i zamknąć temat zasadności szczepień. Ryzyko jest zawsze, ale ono jest niewspółmierne wobec korzyści, jakie uzyskujemy, szczepiąc się – powiedział dr hab. Jerzy Jaroszewicz.

– To pandemia niezaszczepionych – dodał, przywołując dane z tego badania, w którym na ponad 7 tys. chorych, którzy z powodu COVID-19 trafili do szpitala, było jedynie 15 chorych zaszczepionych dwiema dawkami, a zmarło 5 osób spośród nich, na ogólną liczbę 1700 zgonów w badanej grupie. Dane z bazy wskazują też, że śmiertelność wśród osób przyjmowanych w Polsce do szpitala z powodu COVID-19 to 7 procent; wśród chorych wymagających tlenoterapii przekracza 10 proc.; wśród osób, u których wirus spowodował spadek saturacji poniżej 90 proc. umiera 20 proc. chorych; a spośród trafiających na oddział intensywnej terapii większości nie udaje się uratować.

Dr Jaroszewicz przytoczył też analizę opracowaną – w oparciu o dane z bazy – przez prof. Mariusza Gąsiora ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. – Okazuje się, że to, że pacjent po COVID-19 wyjdzie ze szpitala wcale nie znaczy, że dojdzie do zdrowia. Obserwując go nieco dłużej – przez 70 zamiast 28 dni – widzimy, że śmiertelność pacjentów znowu znacząco rośnie. Dwukrotnie więcej chorych umiera po wypisie – 42 proc. To osoby z niewydolnością serca, cukrzycą, niewydolnością nerek, starsi. Ten bilans strat rośnie cały czas, choć nie zawsze w sposób widoczny – zaznaczył naukowiec.

Jerzy Jaroszewicz zwrócił też uwagę, że lepsze poznanie specyfiki COVID-19 potwierdza, że to schorzenie nie skończy się w momencie zakończenia jego ostrej fazy. Kolejnym etapem może być tzw. long-COVID. – Wirus zakaża najróżniejsze narządy i układy, a skutki potrafią być bardzo wielowymiarowe. Wielu pacjentów wciąż nie dochodzi do siebie po 3 miesiącach, cierpi na poważne zaburzenia – wskazał.

– Trzy miesiące po COVID-19 40 proc. hospitalizowanych pacjentów i 10 proc. leczonych w domu nadal ma zmiany zapalne widoczne w tomografii klatki piersiowej. 40 proc. ma zaburzenia wymiany oddechowej, jedna trzecia czuje duszność. Musimy tym chorym pomagać w systemie opieki ambulatoryjnej, bo to nie jest koniec ich trudności zdrowotnych – dodał.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. archiwum

 

Exit mobile version