Motor Lublin zremisował na własnym stadionie z Chojniczanką 0:0. Żadna z drużyn nie może być usatysfakcjonowana tym wynikiem. Zdobycie trzech punktów przybliżyłoby w tabeli jednego z rywali do dwóch czołowych zespołów ligi.
Motorowi nie udało się wykorzystać atutu własnego boiska, z kolei Chojniczanka miała w pierwszej połowie klika znakomitych okazji do zdobycia bramki. W drugiej połowie stroną dominującą był Motor, jednak lublinianom brakowało konkretnych sytuacji na polu karnym gości.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Motor Lublin – Chojniczanka
Dobra passa Motoru wciąż trwa, bowiem od 30 sierpnia lublinianie nie przegrali spotkania. Jednak w dzisiejszym (02.10) meczu liczyli na więcej.
– Przez pierwsze 45 minut za wolno graliśmy. Chojniczanka przyjechała tutaj z pewnym planem: stanąć „w średnim” i czekać na kontrataki. I jakoś się z nimi przebijali, szczególnie w pierwszej połowie. Natomiast po przerwie to my kontrolowaliśmy mecz. Nie mieliśmy dobrych okazji do strzelenia bramki, ale dlatego że Chojniczanka była dobrze ustawiona. Ważne, że znowu nie straciliśmy bramki i nie przegraliśmy tego meczu. To są jakieś plusy – spotkanie podsumowuje trener Motoru, Marek Saganowski.
Rezultat 0:0 zdaniem napastnika lubelskiej drużyny Macieja Firleja jest sprawiedliwy: – Pierwsza połowa dla Chojniczanki, natomiast w drugiej to my dominowaliśmy.
Motor zajmuje trzecie miejsce w tabeli, a Chojniczanka jest czwarta. Obie drużyny mają po 19 punktów. Prowadzi Stal Rzeszów przed Ruchem Chorzów. Te zespoły swoje mecze 11. kolejki rozegrają w niedzielę.
JK / ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska