Nie trzeba być pszczelarzem, aby pomagać pszczołom. Wyjątkowa akcja w Lublinie

kra0302 2021 10 25 193042

Założenie pasieki możliwe jest dziś niemal w każdym miejscu – od dachów wielkich miast po ogródki działkowe. Pszczoły tolerują każde miejsce, każdą wysokość i każde warunki, jakie panują w otoczeniu.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Akcja „Lubelskie balkony dla pszczół”

– Zanim jednak postawimy ul i kupimy pszczoły, powinniśmy zdobyć o nich podstawową wiedzę, m.in. dotyczącą ich zachowań – mówi nauczyciel pszczelarstwa w Technikum Pszczelarskim w Pszczelej Woli i współautor poradnika „Jak zostać pszczelarzem”, Tomasz Kędziora. – Kupujemy pierwsze pszczoły na wiosnę. Są wtedy najtańsze i mamy najwięcej czasu, żeby sobie je przygotować do zimy. Możemy cały sezon się uczyć, nie zaczynając od tego najtrudniejszego momentu, kiedy w sierpniu musimy je przygotować do zimy. Największy problem to jest agresja pszczół, nie wszystkie są tak spokojne. Druga rzecz to oddziaływanie pszczół na okolicę. Łagodne pszczoły mają oddziaływanie pozytywne, zapylają kwiaty, jest więcej owoców. A jak mamy pszczoły agresywne, to pies sąsiada nie wychodzi z budy i robi się problem. Bo te pszczoły zaczynają przeszkadzać innym.

– Nie można ograniczyć się tylko do czytania książek i teorii – podkreśla Mariusz Chachuła, nauczyciel przedmiotów zawodowych w Technikum Pszczelarskim w Pszczelej Woli. – Ponieważ trzeba być otwartym na pogodę, na zmieniające się warunki pożytkowe, a przede wszystkim nie komplikować, tylko upraszczać. Im prościej będziemy te rzeczy robili, tym łatwiej będzie nam obsługiwać pasiekę. Żeby to totalnie uprościć, najpierw musi wejść w te głębokie rzeczy, właśnie poznając anatomię, biologię pszczoły i jej zachowania. Bo one cały czas do nas mówią. Musimy im pozwolić, żeby nam powiedziały i odczytywać odpowiednio te sygnały, które do nas spływają.

– Agresja pszczół w ciągu sezonu pasiecznego bardzo mocno się zmienia. Pszczoły, które są bardzo łagodne wiosną, w sezonie, kiedy mają co robić, noszą nektar, są zajęte czymś innym. A kiedy przychodzi okres bezpożytkowy, to wtedy agresja bardzo mocno rośnie. Jeżeli w tym okresie będziemy w pasiece i zobaczymy, jak one się zachowują, to możemy się spodziewać, że już w tych pozostałych okresach będzie tylko lepiej. Wrzesień, październik, późna jesień, kiedy są już mniej aktywne – wtedy znowu są już bardzo spokojne – dodaje Tomasz Kędziora.

– Na ponad 2 tysiące gatunków roślin, jakie występują w naszym kraju, duża część potrzebuje zapylaczy – zaznacza prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie, dr hab. Grzegorz Grzywaczewski. – Pszczoły to nie tylko aspekt gospodarczy, ale też przyrodniczy. Na zadawane pytania, po co mi jakiś bodziszek, czarcikęs, czy krwiściąg, staram się mówić, że te rośliny są nam potrzebne, patrząc egoistycznie, z punktu widzenia człowieka. Dlatego, że nie wiemy, czy za 20, 30, 50 czy 100 lat nie pojawią się choroby, a antidotum na te choroby będzie w tych roślinach, które dzisiaj chronimy.

Aby pomóc pszczołom, dzisiaj w Lublinie rozdawano nasiona kwiatów miododajnych w ramach akcji „Lubelskie balkony dla pszczół”.

– Pakiety, które rozdajemy, zawierają nasiona astrów, cynii i krokusów – mówi Ewelina Dumała, wolontariuszka w projekcie „Lubelskie balkony dla pszczół”. – To są przede wszystkim nasiona kwiatów miododajnych, czyli takich bardzo wartościowych i potrzebnych dla pszczół. Dodatkowo są to ładne kwiaty, które na balkonach będą wyglądały ciekawie i barwnie. Krokusy są cebulkami, które jeszcze w listopadzie można sadzić. Dlatego wybraliśmy takie kwiaty, żeby jak najszybciej mogły zakwitać na tych balkonach. Na wiosnę z tych kwiatów będą mogły korzystać pszczoły.

– Pamiętajmy, żeby nasz ogródek to nie były eksportowane rośliny z całego świata. Szukajmy takich, które są rodzime – zaznacza Grzegorz Grzywaczewski. – Przyjdzie moment, kiedy będzie niższa temperatura, czy będzie mróz, one, ponieważ są lokalne, są przystosowane do tego, żeby przetrwać nawet niekorzystne warunki. Po drugie starajmy się, żeby to były rośliny, które są miododajne. Tak, aby pszczoły, ale też i motyle miały z tego pożytek, żeby mogły z tego ogrodu korzystać. A jednocześnie, żebyśmy tak go zaplanowali, żeby od wczesnej wiosny aż do późnej jesieni był kwitnący. To jest potrzebny moment przed okresem zimowym, żeby owady wspierać, po to, żeby mogły zebrać jeszcze jakieś zapasy i przetrwać okres zimowy.

Poradnik kwiatowy, jak sadzić i dbać o rośliny miododajne, można znaleźć na stronie Fundacji Polskie Słońce, która zorganizowała akcję „Lubelskie balkony dla pszczół”.

ElKa / opr. AKos

Fot. Krzysztof Radzki

Exit mobile version