Pierwsza europejska gwiazda opery pochodziła w Lublina. Przypomniał o niej wyjątkowy konkurs

opera 241021 014 2021 10 14 204206 2021 10 15 192144

Młodzi adepci sztuki muzycznej wystąpili w Centrum Spotkania Kultury Lublinie. Wszystko w ramach Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Antoniny Campi z Miklaszewiczów. Jest to jedyny konkurs na świecie, promujący pochodzącą z Lublina słynną śpiewaczkę.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Koncert galowy Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Antoniny Campi z Miklaszewiczów

– Pani Antonina pochodziła z Lublina, na przełomie XVIII/XIX wieku była śpiewaczką o międzynarodowej sławie – mówi dyrektor artystyczny Festiwalu Antoniny Campi Opera Masterclass, jak i również Konkursu Międzynarodowego, Ewa Vesin. – Znała samego Mozarta, podobno wykonywała jego opery. Historia Antoniny jest bardzo długa. Zaistniała właściwie dzięki królowi Stanisławowi Augustowi, który ją promował. Ściągał dla niej najlepszych pedagogów z Włoch. Śpiewała w Polsce, Pradze, Monachium. Musimy przypominać o jej istnieniu, bo Lublin i Polska w ogóle o niej zapomnieli. A tak naprawdę była to pierwsza gwiazda operowa. Niestety nie mamy  uwiecznionej na żadnych nagraniach.

– Mam doświadczenie badawczo-dydaktyczne na temat opery – mówi dyrektor generalny Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Antoniny Campi z Miklaszewiczów, Mateusz Wiśniewski. – Na studiach, prowadzę przedmiot „Czeska opera. Tekst i muzyka”. Zapisuje się na niego bardzo dużo osób. Staramy się od początku przechodzić przez historie całej opery, nie tylko czeskiej. I mam taką refleksje, że wiedza operowa jest niewielka. Staramy się więc jak najbardziej pracować nad tym, żeby duża część społeczeństwa coraz więcej o operze i muzyce klasycznej wiedziała. Tego nie należy się bać, to jest bardzo przyjemne i tak naprawdę mówi o nas samych.

– Mogę powiedzieć co znaczy być śpiewakiem operowym w dzisiejszych czasach. Oczywiście wymagania są zupełnie inne, niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Kojarzymy diwy operowe, panie o właściwych rozmiarach, które po prostu wychodziły na scenę, stawały i śpiewały swoje arie tudzież duety, poruszając się na prawo bądź na lewo. Dzisiaj ta opera wygląda zupełnie inaczej, ona jest bardzo nowoczesna. Musimy dbać o swój wygląd, kondycję fizyczną. Reżyserzy są bardzo wymagający. Mamy ogromne zadanie aktorskie na scenie. I to wszystko musimy połączyć ze śpiewem, z belcantem, czyli tak naprawdę z tym, co jest najważniejsze dla opery. Natomiast jesteśmy zobligowani do większej pracy, niż to było jeszcze kilkadziesiąt lat temu – wyjaśnia Ewa Vesin.

– Swoją muzyczną przygodę w zasadzie zacząłem od instrumentalistyki w szkole Karola Lipińskiego w Lublinie – mówi Szymon Czapik, tenor. – A stwierdziłem, że pójdę na wokalistykę , bo zawsze mnie pasjonowało to, jak można tak piękne dźwięki z siebie wydawać. Uważam, że każdy instrument jest piękny i sztuką jest, żeby na nim grać, ale najpiękniejszym instrumentem jest głos.

– Opera nam daje przede wszystkim emocję, doznania artystyczne, estetyczne. Myślę, że jak ktoś lubi operę, to widzi w niej odbicie rzeczywistości. Ponieważ te realizacje zarówno klasyczne, jak i nowoczesne pokazują nam, nas samych. Libretta operowe tworzone od końca XVI wieku cały czas mówią o człowieku. Nieważne czy nawiązują do mitologii, czy opowiadają o wyprawie w Kosmos – tłumaczy Mateusz Wiśniewski. 

W ramach Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Antoniny Campi z Miklaszewiczów na scenie Centrum Spotkania Kultur wystąpiło 16 młodych osób z całej Polski. Zaśpiewały one znane arie i pieśni.

InYa / opr. AKos

Fot. Piotr Michalski

Exit mobile version