Podpalił dom, zginęły dwie osoby. 26-latek skazany

68 176131 2020 10 12 151312 1140x570 2021 10 06 150436

Lubelski sąd skazał 26-letniego mężczyznę na 25 lat więzienia za spowodowanie pożaru, w wyniku którego zginęły dwie osoby. Z więzienia będzie mógł wyjść najwcześniej po 20 latach.

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie śmiertelnego pożaru domu w Dęblinie, w wyniku którego zmarli 59-letnia kobieta i 73-letni mężczyzna. Za zabójstwo dwóch osób i usiłowanie zabójstwa trzeciej sąd skazał 26-latka.

CZYTAJ: 25-latek sprawcą podpalenia domu w Dęblinie

– Mężczyzna został skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności. Sąd określił również, że oskarżony z warunkowego, przedterminowego zwolnienia będzie mógł skorzystać po odbyciu kary co najmniej 20 lat pozbawienia wolności – powiedział sędzia Jarosław Kowalski z Sądu Okręgowego w Lublinie.

Obecnie skazany przebywa w areszcie tymczasowym. Wyrok jest nieprawomocny.

CZYTAJ: Podpalił dom, zginęły dwie osoby. Ruszył proces 26-latka

Do tragedii doszło 8 października 2020 r. w drewnianym domu przy ul. Wiślanej w Dęblinie. W wyniku poparzeń odniesionych w trakcie pożaru zmarły dwie osoby. W budynku znajdował się jeszcze jeden mężczyzna, który przeżył, bo uciekł przez okno.

Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali 25-letniego wówczas mężczyznę. Prokuratura Rejonowa w Rykach oskarżyła go o podpalenie. Proces ruszył w maju 2021 roku. Wykazał on, że oskarżony „rozlał na drewnianej podłodze jednego z pomieszczeń łatwopalną ciecz, którą następnie podpalił wzniecając pożar”. Zdaniem sądu, ogień „odciął możliwość opuszczenia domu przez drzwi wejściowe”.

Z akt sprawy wynika, że skazany znał swoje ofiary. W dniu zdarzenia pomiędzy nimi a 26-latkiem doszło do kłótni. Mężczyzna wziął kanister z benzyną, wylał ją na podłogę i podpalił.

Jak poinformował sędzia, za swój czyn mężczyzna odpowiadał w warunkach recydywy. – Poprzednio był skazany i odbywał karę pozbawienia wolności za przestępstwa z użyciem przemocy: rozbój i uszkodzenie ciała – powiedział sędzia.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version