– Ostatniej doby ukaraliśmy ponad 2 tysięcy osób, które – mimo zwrócenia przez policjantów uwagi – nie chciały zastosować się do obowiązku zakrywania usta i nosa – powiedział w czwartek 28 października rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka. Dodał, że od 1 sierpnia policjanci za brak maseczki ukarali ponad 60 tysięcy osób.
– W stosunku do osób, które odmawiają przyjęcia mandatu kierowane są wnioski o ukaranie do sądu. Takich wniosków podczas ostatniej doby było ponad 160, a od 1 sierpnia ponad 4,3 tysiąca – przekazał.
Rzecznik Komendy Głównej Policji zaznaczył, że policjanci wspierają Państwową Inspekcję Sanitarną w egzekwowaniu przepisów związanych ze stanem epidemii. – Chcemy przypomnieć, że w Polsce nikt nie wycofał stanu epidemii. Stan epidemii cały czas obowiązuje, a związane jest to z transmisją wirusa – podkreślił inspektor Mariusz Ciarka.
– Dlatego policjanci zwracają uwagę m.in na obowiązek zakrywania ust i nosa, czy to w pojazdach komunikacji zbiorowej, czy też w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie taki przepis obowiązuje bez względu na to, czy ktoś jest zaszczepiony czy nie. Bardzo często osoby zaszczepione tak tłumaczą się policjantom, że myślały, że nie muszą zasłaniać ust i nosa w pomieszczeniach użyteczności publicznej – tłumaczył.
Poinformował również, że ostatniej doby policjanci skontrowali prawie 4 tys. pojazdów komunikacji zbiorowej. – Cały czas współdziałamy w tym zakresie z Państwową Inspekcją Sanitarną. Przypominam, że policjanci w związku z niestosowaniem się do przepisów związanych z wprowadzonym stanem epidemii mogą nałożyć mandat karny w wysokości do 500 złotych, natomiast Państwowy Inspektor Sanitarny może nałożyć w drodze decyzji administracyjnej wysoką grzywnę – podkreślił.
– Cały czas policjanci sprawdzają również osoby objęte kwarantanną. Tylko ostatniej doby skontrolowaliśmy ponad 58,8 tys. osób, które zostały skierowane decyzją inspekcji sanitarnej na kwarantannę. Od początku naszych działań to już ponad 5,6 miliona razy – powiedział.
– Przechodzimy na politykę wystawiania mandatów za brak maseczek – powiedział w czwartek w Poznaniu minister zdrowia Adam Niedzielski. Podkreślił, że to konieczność w obliczu rosnącej liczby zakażeń.
Minister poinformował, że w piątek będzie rozmawiał o tej sprawie z szefostwem policji. – Jeżeli chodzi o karanie za brak maseczek, myślę, że ta polityka będzie niestety bardziej dolegliwa. Do tej pory podstawowym elementem to było zwracanie uwagi albo upomnienie, teraz przechodzimy na politykę wystawiania mandatów. Mamy dobre podstawy prawne. Przypomnę, że pod tym kątem został zmieniony Kodeks wykroczeń – powiedział w czwartek dziennikarzom.
Adam Niedzielski stwierdził, że celem takich działań jest zmiana podejścia Polaków do obowiązku noszenia maseczek w wyznaczonych miejscach. Zaznaczył, że potrzebna jest „egzekucja tego obowiązku i zwracanie również uwagi innym” – powiedział. – Zdaję sobie sprawę, że czasem reakcje po zwróceniu uwagi są mało akceptowalne, ale proszę pamiętać że to świadczy o tej osobie. My dbajmy o swoje bezpieczeństwo również w ten sposób – dodał.
Minister powtórzył, że szczepienia „to zawsze będzie dobrowolny wybór, dobrowolna decyzja”. – Ale jak państwo widzicie, patrząc chociażby na dzisiejsze wyniki i porównując je z wynikami sprzed roku, ten efekt szczepień dla zdrowia publicznego jest zauważalny – powiedział.
RL / PAP / opr. ToMa / WM
Fot. archiwum