W Tucznej w powiecie bialskim otworzono pierwszą w gminie spółdzielnię socjalną „Wspólna Chata”. Spółdzielnia socjalna to inicjatywa samorządu, realizowana w ramach projektu rewitalizacji gminy. Placówka zajmuje się szerokim zakresem usług. Zatrudnia kilkanaście osób.
Pracę w sekcji mechanicznej znalazł między innymi Władysław Gryczko. – Będziemy naprawiać samochody osobowe i pewnie także maszyny rolnicze, bo jest taka potrzeba. Będziemy prowadzić wymianę opon, także mobilną stację wymiany opon dla kombajnów i innych maszyn rolniczych. Nie ma tu w okolicy takiego warsztatu, zwłaszcza mobilnego z wymianą opon, żeby je zmienić gdzieś na polu. Każdy musiał demontować koło i wieźć gdzieś daleko – mówi Władysław Gryczko.
– Zajmujemy się cateringiem. Można kupić u nas bardzo dobre pierogi. Są cztery rodzaje, jest duże zainteresowanie – mówi Joanna Pawlik ze spółdzielni „Wspólna Chata”. – Zajmujemy się również organizacją różnych małych imprez: urodzin czy styp. Rozwozimy również obiady dla osób, które korzystają z pomocy społecznej.
– Spółdzielnia wykonuje obecnie usługi opiekuńcze, remontowo-budowlane, mechaniczne i gastronomiczne – wylicza prezes spółdzielni Mariusz Borkusewicz. – Chcielibyśmy jeszcze poszerzyć naszą działalność. Prowadzimy rozmowy, żeby z nowym rokiem spółdzielnia przejęła od urzędu usługi wodno-kanalizacyjne. Chcemy także rozbudować pion remontowo-budowlany i utworzyć ekipę elektryków. Pracujemy nad tym, żeby skupywać produkty od miejscowych rolników, częściowo je obrabiać i dalej sprzedawać – dostarczać indywidualnie do odbiorców. Teraz spółdzielnia zatrudnia 13 osób. Docelowo chcemy zwiększyć zatrudnienie do ponad 20 osób. Zatrudniamy też osoby zagrożone wykluczeniem społecznym. Z projektu mamy zatrudnione 10 takich osób. Są to osoby bezrobotne, długotrwale bezrobotne, osoby niezaradne życiowo, a także osoby z niepełnosprawnością.
CZYTAJ: Tuczna: spółdzielnia socjalna „Wspólna chata” uroczyście otwarta
– Jestem bardzo zadowolony, ponieważ nad utworzeniem spółdzielni socjalnej pracowałem 7 lat – opowiada Zygmunt Litwiniuk, wójt gminy Tuczna. – Pojawiły się środki w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. W działaniu związanym z rewitalizacją gminy Tuczna jednym z obiektów była spółdzielnia socjalna. Jestem więc bardzo zadowolony. Spółdzielnia działa, ma już wszelkie zgody sanepidu, jest wyposażona. Zainwestowana została w nią niebagatelna kwota, bo sama adaptacja budynku wyniosła 1,5 miliona złotych. Była konieczna, ponieważ budynek straszył swoim stanem. Ponadto wyposażenie kosztowało ponad 300 tysięcy złotych.
– Bardzo dobrze się stało, bo stał tutaj pusty budynek i fajnie, że coś takiego powstało – mówi jeden z mieszkańców. – Widzę, że ludzie znaleźli tutaj zatrudnienie i rozwijają się. Ja, jako mieszkaniec, też będę starał się im pomóc i promować to miejsce. W naszej okolicy nie ma warsztatu samochodowego. Jest to bardzo potrzebne.
– To coś nowego na tym terenie. Potrzeba była od dawna, a teraz udało się ją zrealizować – dodaje kolejna mieszkanka. – Na pewno najbardziej potrzebnym elementem jest catering, bo nie ma tego na obszarze gmina. Przywoziliśmy jedzenie z dalszych miejscowości, a teraz mamy własny. Są bardzo dobre potrawy, domowe smaki. Zamawialiśmy już kilkakrotnie.
– Gospodarstwa agroturystyczne w gminie Tuczna coraz częściej odwiedzają turyści. Przyjeżdżają z daleka: z Niemiec, Grecji, Gdańska czy Warszawy. Chcieliby zjeść coś miejscowego.
Siedziba spółdzielni powstała w wyremontowanym budynku po Spółdzielni Kółek Rolniczych.
MaT / opr. WM
Fot. Małgorzata Tymicka