W przygranicznym powiecie bialskim brakuje interwencyjnych placówek opiekuńczo-wychowawczych, gdzie mogłyby trafiać pozbawione opieki dzieci cudzoziemskie. Sprawdziliśmy, jak radzą sobie z tym problemem władze powiatu i placówki opiekuńczo-wychowawcze.
Dyrektor placówek opiekuńczo-wychowawczych w powiecie bialskim, to jest w Maniach, Szachach i Janowie Podlaskim, Piotr Malesa przyznaje, że jest problem z umieszczaniem dzieci cudzoziemskich w placówkach. – My nie jesteśmy placówką interwencyjną, natomiast są przypadki, w których jesteśmy zmuszeni przyjąć dzieci dla ich dobra, żeby nie musiały spędzać czasu w pomieszczeniach z żołnierzami czy strażnikami granicznymi. Te miejsca nie są dla nich przeznaczone. To dla nich duży stres – podkreśla Piotr Malesa. – Oczywiście otrzymujemy też telefony od Straży Granicznej czy z Ośrodka dla Uchodźców o potrzebie umieszczenia małoletnich cudzoziemców. Ostatnio mieliśmy telefon o nieletnim obywatelu Konga. Jednak my nie mamy miejsc interwencyjnych. Tak wynika z ustawy, że dzieci cudzoziemskie mogą być umieszczone w pogotowiu zawodowym typu rodzinnego bądź placówce opiekuńczo-wychowawczej typu interwencyjnego. Wszystkie placówki są socjalizacyjne. Na pewno sytuacja jest niepokojąca i podejrzewam, że ponownie będą takie telefony i często będziemy musieli stanąć przed dylematem, czy przyjąć dziecko, czy nie przyjąć. Urzędy, które nas nadzorują, tak jak Urząd Wojewódzki, niestety w przypadku umieszczenia w trybie interwencyjnym nie wydają później zgody na pobyt w takiej placówce.
– W przypadku zatrzymania małoletniego cudzoziemca przebywającego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej bez opieki Straż Graniczna występuje do sądu, właściwego ze względu na miejsce zatrzymania cudzoziemca, z wnioskiem o umieszczenie go w placówce opiekuńczo-wychowawczej lub strzeżonym ośrodku. Tylko wtedy, gdy ukończą 15. rok życia – informuje rzeczniczka prasowa komendanta głównego Straży Granicznej Anna Michalska.
– W ostatnim czasie było kilka przypadków, gdzie Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej wydawał postanowienia o tymczasowym umieszczeniu w placówce dziecka cudzoziemskiego – przyznaje starosta powiatu bialskiego Mariusz Filipiuk. – Radziliśmy sobie, umieszczając takie dzieci doraźnie w rodzinach zastępczych, ale myślę, że w najbliższym czasie będzie potrzebne utworzenie placówki, która mogłaby przyjmować dzieci, wobec których sąd wydał stosowne postanowienie. W najbliższym czasie będziemy analizowali możliwości ubiegania się i aplikowania o środki europejskie. Jak najbardziej chcemy utworzyć taką placówkę na terenie naszego powiatu.
Jak pod tym względem wygląda sytuacja w Białej Podlaskiej?
– Aktualnie nie mamy zgłoszeń, aby umieścić dzieci cudzoziemskie, jednak na terenie miasta mamy rodzinę zastępczą zawodową, która pełni funkcję pogotowia opiekuńczego – informuje Marta Kilisińska, kierowniczka Działu Opieki nad Rodziną i Dzieckiem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Białej Podlaskiej. – Małżonkowie wyrazili zgodę, iż są w stanie przyjąć dziecko, które będzie aktualnie przebywać na terenie miasta Biała Podlaska i będzie potrzebować takiej pomocy.
Jak poinformował nas rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Dariusz Sienicki, w tym roku Straż Graniczna działająca na terenie województwa lubelskiego interweniowała jeden raz do placówek opiekuńczo-wychowawczych w powiecie bialskim z prośbą o umieszczenie w nich cudzoziemca. Straż spotkała się jednak z odmową przyjęcia. Jak się później okazało, cudzoziemiec miał ukończone 18 lat i trafił do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców.
Według dyrekcji placówek opiekuńczo-wychowawczych prób umieszczenia w tego typu placówkach cudzoziemców w ostatnim czasie było jednak więcej. Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie poinformowała, że jedna z interwencji miała miejsce w ubiegłym tygodniu.
MaT / opr. WM
Fot. pixabay.com