W miejscowości Siedliszcze powstał pomnik, który upamiętnia nieistniejący już cmentarz żydowski przy ul. Leśniej.
Upamiętnienie to między innymi inicjatywa rodzin Niderman i Hochman, których przodkowie mieszkali w Siedliszczu przed wojną. Na wyjątkową uroczystość przybyli ich potomkowie z całego świata.
– Po raz pierwszy rodzina Nidermanów przybyła tu pod koniec XVIII wieku – mówi jeden z potomków. – Nazywała się Wolf, a Szlomo to mój dziadek. Mój ojciec urodził się tutaj i był stolarzem. Mój starszy brat, Józef, urodził się właśnie tutaj. Wyjechali do Francji, przez to ja mogę być tutaj i ogłaszać wam pokój. Dziękuję wam, że tu jesteście.
CZYTAJ: „To jest wielki dzień”. W Siedliszczu odsłonięto pomnik poświęcony pamięci Żydów
– Obszar cmentarz obejmował całe to wzgórze, ten las, gdzie stoimy. Teren cmentarza został zalesiony już po wojnie, w latach 50. – opowiada Agata Radkowska-Parka ze Stowarzyszenia Studnia Pamięci. – Narodziła się taka inicjatywa, żeby coś z tym zrobić. Macewy są różne. Jedne są oryginalne, czyli takie, które znajdowały się na terenie cmentarza przed wojną. Później one były w różnych miejscach na terenie miasteczka. Udało się je odzyskać i przywrócić na cmentarz. Ale są też nowe, symboliczne nagrobki. Są różne szacunki, mówi się, że przed wojną było tu nawet do 2 tys. Żydów. Była to większość miejscowości, bo ok. 80 procent. Spora społeczność. Część z nich ocalała w różnych okolicznościach. Niektórzy wyjechali przed wojną, w trakcie okupacji ukrywali się na przykład na terenie Rosji. Teraz mamy okazję gościć potomków tych ludzi. Kilka rodzin przyleciało tutaj ze Stanów Zjednoczonych, Izraela, Wielkiej Brytanii.
– Przygotowywałem się do tego momentu w moim życiu od trzech lat – podkreśla Paweł Niderman. – Jest mi teraz trudno mówić. Poświęciłem temu mnóstwo czasu i wysiłku. Cieszę się, że wszystkich was tu widzę. Nie tylko rodziny potomków, ale wszystkich.
– To symbol. Dobrze wiemy, że w takich miejscowościach jak Siedliszcze przez wiele setek lat mieszkali Żydzi – zaznacza biskup Mieczysław Cisło. – Tworzyli tutaj kulturę, ale też spoczywają tu na cmentarzach. Te cmentarze dzisiaj są zniszczone, zdewastowane, zapomniane. Nawet postawienie kilku macew w takim miejscu przypomina i w jakiś sposób uświęca je, żeby ci, którzy codziennie przechodzą obok, mieli szacunek dla niego. My Polacy jesteśmy praktycznie strażnikami grobów żydowskich na polskiej ziemi. Dlatego, że Żydów nie ma, a oni pozostają tutaj w naszej ziemi.
– Moja mama urodziła się w Siedliszczu. Tutaj się wychowała. Mój starszy brat również się tu urodził – opowiada Irena Hochman, która przyleciała z Nowego Yorku. – Mama była strasznie załamana, jak tu przyjechałyśmy. Olbrzymia, zarośnięta góra śmieci z komarami takimi, że nigdy w życiu nie widziałyśmy czegoś takiego. Miała marzenie, żeby to z powrotem był cmentarz. Udało się, to jest cud. Niesamowity dzień. Marzeniem mojej mamy było, żeby był tu znak, że tylu ludzi jest tu pochowanych. To jest wielki dzień.
TSpi / opr. WM
Fot. TSpi