W województwie lubelskim rośnie liczba najmłodszych zainfekowanych wirusem RSV. Obecnie jest on główną przyczyną chorób układu oddechowego u dzieci. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie z RSV zmaga się ponad jedna trzecia pacjentów, spośród ponad 250 wszystkich hospitalizowanych.
– Ten wirus nie jest niczym nowym, ale liczba infekcji rzeczywiście w tym roku rośnie lawinowo – przyznaje prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Zakładu Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Jest to wirus bardzo szeroko rozpowszechniony w społeczeństwie. Właściwie każdy miał z nim do czynienia w ciągu swojego życia, najczęściej w czasie dzieciństwa. Dla starszych dzieci i dorosłych nie jest on groźny. Z całą pewnością najgroźniejszy jest dla najmłodszych: noworodków, a zwłaszcza wcześniaków.
– Nie jest żadną nowością, że ten wirus jesienią i zimą atakuje małe dzieci. Ale w tej chwili mamy ogromny problem, nie ze względu na to, że jest to wirus nowy i nam nieznany, ale na całym świecie obserwowana jest ogromna fala zakażeń – tłumaczy Maria Jolanta Stefaniak, lekarz kontroli zakażeń w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie.
– Wirus ten powoduje bardzo poważne choroby: zapalenie oskrzelików i płuc. Może powodować bezdech, zapalenie ucha środkowego, letarg. W rzadkich wypadkach może prowadzić nawet do zgonu dziecka, choć śmiertelność jest na poziomie poniżej 1,5% w skali całego świata. Natomiast aż 30% dzieci umiera z powodu tego wirusa w krajach o niskich dochodach – informuje prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska. – Dorosłe osoby albo nie mają objawów, albo są one łagodne, przypominające przeziębienie.
– W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 przy ul. Staszica w Lublinie nie mamy wirusa RSV, dlatego że w tej chwili hospitalizujemy pacjentów wyłącznie z COVID-19. A wirus RSV wymaga oddzielnej diagnostyki – mówi prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 przy ul. Staszica w Lublinie.
– COVID u dzieci przebiega łagodnie. W tej chwili mamy z jego powodu hospitalizowanych dwoje dzieci, natomiast 78 pacjentów z RSV – dodaje Maria Jolanta Stefaniak.
– RSV był zawsze. Natomiast w tej chwili – podobnie jak grypa czy inne wirusy – będzie częściej diagnozowany i częściej będzie powodował choroby, dlatego że ludzie przestali przestrzegać zasad sanitarnych. W roku 2020 w Polsce i na świecie prawie brak było przypadków zarażenia wirusem grypy. To była konsekwencja stosowania pewnych zasad epidemicznych. Stosując je, chronimy się nie tylko przed SARS-CoV-2, ale i przed innymi wirusami – dodaje prof. Krzysztof Tomasiewicz.
Wojewoda lubelski Lech Sprawka poprosił dyrektorów szpitali w województwie lubelskim o ewentualne zwiększenie liczby łóżek dla pacjentów zakażonych RSV.
FiKar / opr. ToMa
Fot. pixabay.com