Przed trzema kwadransami na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych wybiła północ, rozpoczynając dzień, który za przykładem Amerykanów nazywa się już teraz na całym świecie „czarnym piątkiem”. To oznacza, że po drugiej stronie Atlantyku ruszył tradycyjny szturm na te sklepy stacjonarne, które już otworzyły swe podwoje dla żądnych super okazji klientów. Bo handel w internecie odbywa się i tak 24/7. A i tam i u nas ten piątek potrafi trwać co najmniej tydzień.
JB
Fot. pexels.com