Przed budynkiem lubelskiego ratusza odbył się protest pod hasłem „Ani jednej więcej”, zorganizowany po śmierci 30-latki z Pszczyny w woj. śląskim, która zmarła w 22. tygodniu ciąży w wyniku wstrząsu septycznego. U dziecka stwierdzono wcześniej wady rozwojowe. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Protest „Ani jednej więcej”
Zdaniem protestujących jest to konsekwencja ubiegłorocznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, który uznał za niezgodny z Konstytucją przepis dotyczący wykonywania aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
– Brak mi słów aby nazwać prawo, które odbiera życie kobiecie – mówiła poseł Platformy Obywatelskiej Marta Wcisło. – Można się było tego spodziewać, że takie przypadki będą miały miejsce, i mają. I to nie jest jedyna pani Iza. Takich przypadków z pewnością jest dużo więcej. Sepsa zabiła panią Izę, a ta sepsa i to prawo tego rządu to jest sepsa, która zabija nasz kraj.
Podczas manifestacji głos zabrało kilkanaście osób, między innymi posłanka Polski 2050 Joanna Mucha: – Co się jeszcze musi wydarzyć? Ile jeszcze polskich kobiet ma umrzeć, ma zostać skrzywdzonych, żeby do tych ludzi coś dotarło? Ale też cały czas myślę sobie, że jedną z najważniejszych rzeczy jest to, żebyśmy my nie dali się zarazić nienawiścią.
W manifestacji wzięło udział kilkaset osób. Wydarzenie przebiegło spokojnie.
TSpi/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Michalski