Piłkarze ręczni Azotów Puławy nie mieli problemów, by w meczu 10. kolejki PGNiG Superligi pokonać we własnej hali Torus Wybrzeże Gdańsk. Brązowi medaliści mistrzostw Polski zwyciężyli 35:25, już do przerwy prowadząc 16:11.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Azoty Puławy – Wybrzeże Gdańsk
Rozgrywający Azotów Bartosz Kowalczyk zauważył, że puławianie nie zlekceważyli przeciwnika: – Nie nastawialiśmy się na łatwe spotkanie, tylko staraliśmy się jak najlepiej przygotować do tego meczu. Mieliśmy pełen szacunek do zespołu z Gdańska. Potrafią grać i myślę, że przez większość meczu dzisiaj to udowodnili.
Szkoleniowiec Azotów Robert Lis był zadowolony z postawy swoich podopiecznych: – Niby spokojne to prowadzenie, ale przewaga urosła dopiero w ostatnim kwadransie tego meczu. Fajnie, że przez 60 minut zagraliśmy skoncentrowani.
Słabszy występ Wybrzeża podkreślał Piotr Papaj: – Była dość duża różnica bramkowa na korzyść zespołu z Puław. Na pewno po tym spotkaniu nie jesteśmy zadowoleni, szczególnie ze stylu gry. Czasami można przegrać dużą ilością bramek, ale trzeba walczyć, a my mamy z tym duży problem.
Najwięcej bramek dla gospodarzy zdobyli: Michał Jurecki – 7, Piotr Jarosiewicz – 6 i Paweł Podsiadło – 4.
Podopieczni trenera Roberta Lisa zajmują trzecie miejsce w tabeli. Wyprzedzają ich tylko krajowi potentaci: Łomża Vive Kielce i Orlen Wisła Płock.
Za tydzień na terenie rywala podopieczni trenera Roberta Lisa zmierzą się z Gwardią Opole.
JK
Fot. Piotr Michalski