Polski żołnierz został ranny w głowę podczas zajść w czwartek (25.11) przy polsko-białoruskiej granicy. W okolicach Czeremchy prawie 200-osobowa grupa próbowała wedrzeć się do Polski – poinformowała rzecznik Straży Granicznej por. Anna Michalska.
W czwartek ok. godz. 22.00 w okolicach Czeremchy (pow. hajnowski) prawie 200-osobowa grupa próbowała przekroczyć granicę polską.
– Całe zdarzenie miało charakter bardzo dynamiczny – podkreśliła Michalska. Wyjaśniła, że do tej pory w takich przypadkach funkcjonariusze SG obserwowali, jak białoruscy mundurowi podprowadzali migrantów. Następnie cudzoziemcy gromadzili się przy zaporze, narastała agresja, a ostatecznie dochodziło do próby siłowego przekroczenia granicy.
Wczoraj tj.26.11.granicę????????próbowało nielegalnie przekroczyć 217 osób. #funkcjonariuszeSG wobec 12 osób wydali postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski.
Na odcinku ochranianym przez Placówkę SG w Czeremsze grupa prawie 200 agresywnych cudzoziemców siłowo forsowała granicę. pic.twitter.com/7YK6TsWyc8— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 26, 2021
Tym razem było inaczej. Niemal 200-osobowa grupa pojawiła się na granicy bardzo szybko, nie wiadomo skąd. W momencie ataku na zaporę białoruskie służby oślepiały polskich funkcjonariuszy i żołnierzy laserami oraz światłami stroboskopowymi. Na uszkodzony płot z drutu kolczastego rzucano kładki. Grupa była bardzo agresywna, ludzie ci rzucali kamieniami, konarami drewna.
– 170 osób wdarło się na kilkanaście metrów na teren naszego kraju, ale zostały zatrzymane, pouczone o konieczności opuszczenia Polski i doprowadzone do linii granicy – powiedziała rzecznik. Wśród zatrzymanych byli głównie obywatele Iraku, Egiptu i Wybrzeża Kości Słoniowej.
W wyniku tych zajść polski żołnierz został ranny w głowę. Przetransportowano do na SOR w Bielsku Podlaskim, gdzie zszyto mu ranę.
Karetka została również wezwana do 2 osób z grupy atakujących cudzoziemców. Zostali przewiezieni do szpitala. Mężczyzna uskarżał się na duszności, a kobieta słabo się czuła. – Nie mamy informacji, żeby ich zdrowiu lub życiu zagrażało niebezpieczeństwo – oznajmiła.
W ocenie Michalskiej czwartkowy atak był starannie wyreżyserowany przez białoruskie służby. – Wybierane jest miejsce, sposób działania, są dostarczane narzędzia wykorzystywane do przekraczania granicy. Mamy informacje, że cudzoziemcy są instruowani – dodała.
PAP / RL / opr. AKos