Jeden z najstarszych zabytków Lublina dostał drugie życie. Wczoraj (17.11) zakończyła się renowacja Baszty Gotyckiej – zwanej też Półokrągłą – na Starym Mieście.
– Podobnie jak na początku lat 90, zaczęliśmy od badań – mówi lubelski wojewódzki konserwator zabytków Dariusz Kopciowski. – Wtedy to była analiza ikonografii, teraz to były badania architektoniczne, badania konserwatorskie. Stan tego zabytku znacznie się pogorszył. Dachówka wymagała już wymiany. Szukaliśmy z wykonawcą formy kolorystyki tej dachówki. To była też kwestia dostępności na rynku. Myślę, że udało się trafić w punkt. To jest trochę inny kolor niż ten poprzedni – tamten był bardziej czerwony. Ale sama forma wygląda nieźle.
CZYTAJ: Jeden z najstarszych zabytków Lublina odzyskał dawny blask [ZDJĘCIA]
– Można powiedzieć, że na mapie miasta pojawiła się stara nowa atrakcja turystyczna, przy której często grupy wycieczkowe spoza Lublina zaczynają bądź kończą zwiedzanie Lublina – mówi Marek Poznański, menadżer Śródmieścia Lublina. – Jest to jedyny ocalały zabytek z linii umocnień, linii murów Starego Miasta, który przetrwał, można powiedzieć, w niezmienionej formie do naszych czasów.
– Baszta Półokrągła jest częścią dawnych murów miejskich okalających dzisiejsze wzgórze staromiejskie – mówi Małgorzata Surmacz, kustosz Muzeum Historii Miasta Lublina w Bramie Krakowskiej. – Te mury zostały wzniesione w czasach panowania króla Kazimierza Wielkiego, a zatem w drugiej połowie XIV wieku. Ma styl budowli gotyckiej, budowli typowo obronnej, a nie mieszkalnej. Baszta Półokrągła pełniła różne role. W okresie staropolskim znajdował się tam taki „cyrkacz” świec – zawieszano konopne sznury, na które skapywał ciepły wosk i powstawały świece.
– Mieszkam w Lublinie od 50 lat, ale nie kojarzę Baszty Gotyckiej – mówi jeden z mieszkańców. – Urodziłam się tutaj, nie kojarzę. Człowiek nie ma czasu, ciągle gdzieś pędzi – dodaje lublinianka. – Kojarzę, jest przy Bramie Krakowskiej. Była tam kiedyś fabryka świeczek. Po remoncie robi wrażenie, jest ładnie podświetlone i wygląda lepiej – mówi inny mieszkaniec.
Czy Baszta Gotycka, Półokrągła, wygląda tak, jak w XIV wieku? – Nie do końca, ponieważ był taki plan, żeby zrekonstruować mur obronny – mówi Dariusz Kopciowski. – On miał ok. 7 m wysokości. Był budowany na takiej zasadzie, że po zewnętrznych stronach było licowanie z cegły gotyckiej, dużej wymiarowo, a w środku był wsypywany rumosz. Tego, jak widać, nie zrobiono, ale służyło to celom obronnym. Z tej baszty prowadzono ostrzał nieprzyjaciela, który podchodził pod mury miejskie, więc tam były jeszcze podesty. Tych podestów nie ma, zostały gniazda po belkach, ale mamy tam bardzo dużo oryginału.
– Co ciekawe, jeśli mieszkańcy czy turyści wejdą w podwórko przy Jezuickiej, skręcając od razu za Bramą Krakowską, mogą zobaczyć na licu Baszty Półokrągłej ślady po najprawdopodobniej ostrzeliwaniu przez wojska szwedzkie – mówi Marek Poznański.
– To jest jedna z niewielu części murów obronnych, która pozostała i która, chociaż schowana, obudowana, to jednak pięknie komponuje się widok zwłaszcza z górnych kondygnacji Bramy Krakowskiej z całością zabytkowych budowli na terenie miasta. Warto w takie zaułki uliczek lubelskich czasem zaglądać, chociażby po to, żeby dzisiaj oglądać odnowioną basztę – podkreśla Małgorzata Surmacz.
Renowacja Baszty Gotyckiej była kluczowym elementem transgranicznego projektu „Nowe życie Starego Miasta” realizowanego przez Lublin w partnerstwie z ukraińskim miastem Łuck. W ramach projektu przygotowano m.in. makietę Lublina z przełomu XVI i XVII wieku wykonaną z brązu, 200-stronicową publikację naukową o historii Baszty Gotyckiej i murów obronnych, czy Festival Legend Lublina.
Makieta Lublina zostanie niebawem postawiona na placu Łokietka od strony ul. Królewskiej.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. Urząd Miasta Lublin / nadesłane