To jedyny taki obiekt w Lublinie. Wkrótce formalnie będzie zabytkiem. Chodzi o szczelinę przeciwlotniczą w rejonie ul. Krochmalnej.
Obiekt trudno znaleźć, ale zdaniem miejskiego konserwatora zabytków w Lublinie mógłby stać się atrakcją miasta.
– Dotychczas jest to na terenie Lublina jedyne miejsce ze szczeliną przeciwlotniczą. To takie umocnienie wojskowe – mówi Michał Trzewik, główny specjalista z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w Lublinie. – Może pochodzić z lat 1942, 1944, bo takie są przekazy ustne. Natomiast niektórzy historycy mówią, że może pochodzić z okresu zimnej wojny. Mogą to być nawet lata 50. XX wieku. Schrony wówczas budowano jako ochronę ludności cywilnej przed wybuchem jądrowym.
– Działka, na której usytuowana jest szczelina przeciwlotnicza, zlokalizowana jest w południowej części miasta w odległości około 40 metrów na południe od ulicy Krochmalnej i około 30 metrów na północ od torowiska kolejowego – wyjaśnia Izolda Boguta z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
– Do tej szczeliny przeciwlotniczej były dwa wejścia. Były one zamykane szczelnie rodzajem drzwi wzmocnionych i uszczelnianych gumą dookoła. Chodziło o to, żeby promieniowanie i wszystko co jest związane z wybuchem nie dostawało się do wnętrza obiektu. Generalnie jest ona zbudowana z betonu, ma korytarz szerokości około 100 cm i wysokości około 220 cm. Jest on w kształcie takiej błyskawicy. Maksymalnie mogło się tam schronić 40-50 osób. W miejscach załamań szczelina miała dwa szyby wentylacyjne. Dzięki jednemu można było tam oddychać, natomiast w drugim miejscu była sucha toaleta – opowiada.
– Zagospodarowanie tego obiektu zależy od decyzji właściciela nieruchomości, czyli spółki PKP. Miejski konserwator zabytków zwraca uwagę, że jest to jedyny tego typu obiekt w Lublinie, do tego zachowany w dobrym stanie przez co może stanowić dużą atrakcję turystyczną, a jego ochrona jest istotna dla zachowania dziedzictwa historycznego naszego miasta – dodaje Izolda Boguta.
– Myślę, że takie szczeliny są świadkami dziedzictwa kulturowego. Wydaje mi się, że byłoby niezmiernie wielką stratą dla miasta, gdyby się nie udało tego obiektu zrewitalizować. To kwestia dogadania się i przede wszystkim znalezienie środków na jego zagospodarowanie – wyjaśnia.
Zdaniem pracowników Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków rewitalizacja obiektu nie byłaby kosztowna. Procedury związane z wpisaniem szczeliny do gminnej ewidencji zabytków powinny zakończyć się za kilka tygodni.
MaTo / opr. AKos
Fot. Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków w Lublinie / nadesłane