W podlubelskim Motyczu zostanie odtworzone średniowieczne grodzisko, czyli pozostałość po grodzie albo osadzie obronnej. Ma być atrakcją turystyczną na skalę ogólnopolską.
Grodzisko powstało w okresie VIII i IX wieku. Obecnie jedynym śladem po nim jest wzniesienie, nazywane przez mieszkańców Zamkową Górą. Niebawem ma się to zmienić, bo na sąsiedniej działce gmina Konopnica chce dokonać jego rekonstrukcji.
– W tej chwili to jest gołe pole, ale odbudowy chcemy dokonać w oparciu o badania archeologiczne prowadzone ponad 40 lat temu na tym terenie – mówi wójt gminy Konopnica Mirosław Żydek. – Chcielibyśmy, aby było przynajmniej kilka budynków, chałup mieszkalnych, takich, jakie były w okresie VIII czy IX wieku. Szczątkowo oczywiście chcielibyśmy postawić również mur obronny, który był skrzyniowym wałem składającym się z bali, lessu, gliny, ziemi i kamieni. Takie były wtedy umocnienia grodzisk. Oczywiście chcemy też stworzyć ścieżki dydaktyczne, które pokazywałyby, jak wtedy ludzie żyli, jak uprawiali rolę, co uprawiali.
– Grodzisko w Motyczu jest jednym z najciekawszych obiektów obronnych na Lubelszczyźnie – podkreśla dr Tomasz Dzieńkowski z Instytutu Archeologii UMCS. – To dawny słowiański gród plemienny, który powstał około IX wieku. Dzisiaj, jak patrzymy na strefę cypla lessowego, to nie widać tam nic szczególnego. Natomiast na tym wyniesieniu znajdowała się konstrukcja w postaci fortyfikacji drewniano-ziemnych otaczająca niewielką przestrzeń, która była zamieszkiwana. U podnóża znajdowała się też osada. Wszystkie dane wynikają z badań archeologicznych, które były realizowane w latach 80. XX wieku przez prof. Irenę Kutyłowską z UMCS.
– To bardzo dobry pomysł na rozwój gminy. Może dzieciaki znalazłyby tam zajęcie, nie siedziałyby w telefonach. Wielu ludzi, którzy wyprowadzili się z Motycza, może wróci, jak dowie się, że coś takiego jest – uważa jedna z mieszkanek.
– Ważne, żebyśmy znali swoją historię, tym bardziej, że teraz stało się to modne. Nie tylko modne, ale i mądre. Żyjemy teraźniejszością, a nic nie wiemy o swojej przeszłości – dodaje kolejna mieszkanka.
– Promocja tego typu dziedzictwa jest rzeczywiście bardzo dobrym pomysłem, aczkolwiek trzeba mieć znakomicie przygotowany projekt, który uwzględnia prawdę historyczną i oczywiście będzie atrakcyjny – mówi dr Tomasz Dzieńkowski. – Nie będzie uderzał w jakąś jarmarczność, ale będzie to właśnie atrakcyjność wyższego lotu. Dobrym punktem odniesienia są realizowane już projekty, chociażby Wioska Gotów w Masłomęczu. To klasyka tego typu działań. Można też wymienić świetny obiekt w Żmijowiskach – to gród o podobnym charakterze, nad którym opiekę sprawuje Muzeum w Kazimierzu Dolnym. Do tych przykładów trzeba się odwoływać i budować takie projekty.
– Etap jest inwestycji zupełnie wstępny – zaznacza Mirosław Żydek. – Na tę chwilę wybraliśmy projektanta i staramy się zaprojektować – czy może na razie koncepcyjnie przygotować – projekt, który chcemy przedstawić wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków do akceptacji. W drugim etapie będziemy poszukiwali źródła finansowania, bo trudno będzie udźwignąć taką inwestycję w całości z budżetu gminy. Mam nadzieję, że w przeciągu najbliższych 5 lat to miejsce zostanie otwarte dla zwiedzających.
Na terenie zrekonstruowanego grodziska mają odbywać się między innymi pikniki archeologiczne i warsztaty garncarstwa. Obecnie nie jest jeszcze znany koszt całej inwestycji.
FiKar / opr. WM
Fot. wikipedia.org / domena publiczna