10 godzin wynosi czas oczekiwania na wyjazd z Polski przez przejście polsko-białoruskie w Koroszczynie. Kolejki przed tym przejściem tworzą się od ponad tygodnia, kiedy z powodu kryzysu migracyjnego zamknięto przejście graniczne w Kuźnicy.
Na odprawę celną w Koroszczynie czeka 300 samochodów ciężarowych, kolejka TIR-ów sięga ok. 15 km i zaczyna się w miejscowości Lachówka koło Zalesia. Oczekujący na drodze krajowej nr 2 i nr 68 kierowcy nie kryją swojego zdenerwowania.
– Warunki są bardzo trudne – mówi jadący z załadunkiem do Rosji pan Mikołaj. – Długo czekałem, już 5 godzin. Może dzisiaj dojedziemy, a może i nie. Nie ma toalety, wody, jedzenia jest troszkę. Myślę, że starczy, żeby dojechać do granicy. Denerwuję się, czy jakoś dojadę do domu. Będę czekać więcej niż 10 godzin na 100%. Czekam, dzwonię do domu, oglądam telewizję. Dużo aut jedzie, z tyłu też tak mówią, więc dzisiaj będzie wielka kolejka. Nie ma parkingów, żeby gdzieś tam stać i czekać. Czekamy na drodze – tłumaczy.
Zdaniem służb celno-skarbowych, sytuacja na przejściu granicznym w Koroszczynie poprawiła się w porównaniu do tego, jak było to tydzień temu. Wówczas na wyjazd z Polski oczekiwało 1200 pojazdów.
MaT / opr. LysA
Fot. archiwum