„Może dzisiaj dojedziemy, a może i nie”. Na przejściu granicznym w Koroszczynie wciąż ciężka sytuacja

1534 1024 max 2021 10 24 112729 2021 11 08 100406 750x375 2021 11 20 130549

10 godzin wynosi czas oczekiwania na wyjazd z Polski przez przejście polsko-białoruskie w Koroszczynie. Kolejki przed tym przejściem tworzą się od ponad tygodnia, kiedy z powodu kryzysu migracyjnego zamknięto przejście graniczne w Kuźnicy.

Na odprawę celną w Koroszczynie czeka 300 samochodów ciężarowych, kolejka TIR-ów sięga ok. 15 km i zaczyna się w miejscowości Lachówka koło Zalesia. Oczekujący na drodze krajowej nr 2 i nr 68 kierowcy nie kryją swojego zdenerwowania.

– Warunki są bardzo trudne – mówi jadący z załadunkiem do Rosji pan Mikołaj. – Długo czekałem, już 5 godzin. Może dzisiaj dojedziemy, a może i nie. Nie ma toalety, wody, jedzenia jest troszkę. Myślę, że starczy, żeby dojechać do granicy. Denerwuję się, czy jakoś dojadę do domu. Będę czekać więcej niż 10 godzin na 100%. Czekam, dzwonię do domu, oglądam telewizję. Dużo aut jedzie, z tyłu też tak mówią, więc dzisiaj będzie wielka kolejka. Nie ma parkingów, żeby gdzieś tam stać i czekać. Czekamy na drodze – tłumaczy.

Zdaniem służb celno-skarbowych, sytuacja na przejściu granicznym w Koroszczynie poprawiła się w porównaniu do tego, jak było to tydzień temu. Wówczas na wyjazd z Polski oczekiwało 1200 pojazdów.

MaT / opr. LysA

Fot. archiwum

Exit mobile version