Dyrektorzy szkół i środowisko medyczne proponują, żeby nie przenosić całej klasy na nauczanie zdalne, w momencie gdy izolacją ma być objętych kilkoro uczniów. Równolegle uczniowie przebywający na kwarantannie mogliby uczestniczyć w lekcjach transmitowanych przez Internet, w czasie kiedy w szkole odbywają się zajęcia w klasie.
– Rekomendujemy takie rozwiązanie, ale nie każda szkoła będzie w stanie technicznie udźwignąć prowadzenie zajęć w czasie rzeczywistym i w klasie, i online – mówi minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Można wyobrazić sobie sytuację, w której nauczyciel prowadzi lekcję zza biurka, jednocześnie mówiąc do mikrofonu i do kamerki. Słuchają go uczniowie będący w klasie, ale również ci znajdujący się w domach z powodu kwarantanny czy izolacji związanej z chorobą. Ale to niezwykle trudne do zrealizowania, zwłaszcza z tego powodu, że wielu nauczycieli przebywa na kwarantannie. Tam, gdzie będzie to możliwe, będziemy to zalecać, ale na pewno nie będzie to rozwiązanie obligatoryjne.
– Od wielu tygodni dużo szkół w związku z sytuacją epidemiczną musi przejść albo na nauczanie hybrydowe, albo na nauczanie zdalne – zaznacza Jolanta Misiak, dyrektor Wydziału Pragmatyki Kuratorium Oświaty w Lublinie. – Dyrektorzy i środowisko medyczne wnieśli o to, by w takiej sytuacji nie kierować całej klasy na kwarantannę, ale aby uczniowie, którzy nie są na nią skierowani (czyli nie mieli kontaktu z zakażonymi albo są zaszczepieni), mogli kontynuować swoją naukę na terenie szkoły. Rada Medyczna przyjęła taką rekomendację. Pani kurator odbyła spotkanie z dyrektorami z zaleceniem, aby dla uczniów, którzy zostają w domu, zorganizować na przykład wideolekcję z tą częścią klasy, która jest na terenie szkoły.
– Jesteśmy dużą szkołą, nie mamy aż tyle sprzętu – mówi Grażyna Kubuj-Bełz, dyrektorka Państwowych Szkół Budownictwa i Geodezji w Lublinie. – Zwykła mała kamerka na komputerze wystarczy, żeby prowadzić i normalną stacjonarną lekcję i taką transmitowaną do uczniów w domu. Jeżeli mówimy o zajęciach dodatkowych, jest to możliwe w każdej chwili w szkole, jednak jest to utrudnione. U mnie w szkole co najmniej połowa młodzieży jest już dorosła. Wtedy przy pozyskaniu informacji, czy ktoś jest na kwarantannie, czy nie, musimy polegać tylko na nich. Oni garną się do nauki, szczególnie w klasach starszych, kiedy mają egzaminy zawodowe, a matura też jest tuż-tuż.
– Gdyby były techniczne możliwości, to owszem. Jednak moja szkoła liczy ponad 1100 uczniów, 108 nauczycieli i 40 sal dydaktycznych. To po prostu nierealne – stwierdza Elżbieta Sękowska, dyrektorka Zespołu Szkół nr 1 im. Władysława Grabskiego w Lublinie.
– Pomysł równoległego nauczania na pewno jest ciekawy i bardzo dobry – uważa Grzegorz Lech, dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej w Lublinie. – Na pewno nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić tego w taki sposób, aby każda sala lekcyjna była jednocześnie przygotowana do nauczania równoległego. Ale kilka sal z pewnością bylibyśmy w stanie przygotować. Byłaby to ewolucja pod względem infrastrukturalnym, bo trzeba by było doposażyć klasy. Należałoby to przetestować i wystandaryzować w taki sposób, aby miało ręce i nogi. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, jakby to mogło wyglądać od strony technicznej.
– Takie zajęcia będą organizowane inaczej w szkołach zawodowych, gdzie z danych klas pewne grupy uczestniczą w zajęciach lekcyjnych, a pewne w praktykach, inaczej w szkołach podstawowych, a inaczej jeszcze w szkołach ponadpodstawowych. Myślę, że dobrze, że taka rekomendacja została przyjęta – mówi Jolanta Misiak. – Chodzi o to, żeby tworząc pewne przepisy czy rozwiązania organizacyjne, ułatwiać dyrektorom szkół i radom pedagogicznym podejmowanie takich decyzji, które byłyby najbardziej skuteczne dla ucznia. Bardzo dobrą decyzją jest tworzenie takich możliwości, żeby jak najwięcej zajęć dla uczniów, dla których nie ma zagrożenia epidemicznego, odbywało się na terenie szkoły.
W poniedziałek 22 listopada Kuratorium Oświaty w Lublinie poinformowało o 296 placówkach, które nie działają w pełni ze względu na potwierdzone przypadki koronawirusa. Osiem z nich jest objętych całkowitą pracą zdalną.
W województwie lubelskim działa w sumie prawie 2,5 tysiąca szkół i placówek oświatowych.
RyK / opr. WM
Fot. pixabay.com