Sezon grzewczy w pełni. Niestety coraz częściej w tym czasie dochodzi do pożarów mieszkań czy domów jednorodzinnych. Jedną z głównych przyczyn są zapchane przewody kominowe czy wentylacyjne. Strażacy apelują o ich częste sprawdzanie i czyszczenie.
W ubiegłym sezonie grzewczym strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie wyjeżdżali blisko 220 razy do pożarów domów lub mieszkań. W zdarzeniach tych zginęło 15 osób, a 7 zostało rannych. Straty materialne oszacowano w sumie na 1,5 miliona złotych.
– 115 z tych pożarów wybuchło z powodu nieprawidłowego użytkowania urządzeń grzewczych – mówi kpt Andrzej Szacoń, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Dowodem na to, że pożary wynikające z nieszczelności przewodów kominowych to nasza codzienność w sezonie grzewczym, jest to, iż wczoraj w miejscowości Zakrzew gasiliśmy pożar sadzy kominowej.
Na szczęście obyło się bez ofiar i większych strat materialnych. Niestety nie zawsze tak się dzieje. – W dodatku tego typu pożary bardzo szybko się rozprzestrzeniają – dodaje kpt. Andrzej Szacoń. – Bardzo często w wyniku pożaru sadzy w kominie ogień rozprzestrzenia się na dach.
– W takiej sytuacji trzeba zadzwonić po straż pożarną, wygasić palenisko, możemy też zasypać komin piaskiem, ale nie gasimy tego pożaru wodą. Ponieważ jeśli nalejemy jej do bardzo rozgrzanego komina, może dojść do jego popękania czy nawet czegoś w rodzaju wybuchu przewodu kominowego – informuje kpt. Andrzej Szacoń.
Zawsze trzeba jednak pamiętać o własnym bezpieczeństwie i w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia uciekać z płonącego budynku.
– Ważna jest również profilaktyka – mówi Piotr Szacmajer ze Spółdzielni Pracy Kominiarzy w Lublinie. – Konieczne jest dokonanie raz do roku przeglądu przewodów kominowych. Odrębną sprawą jest ich czyszczenie: cztery razy dymowe, dwa razy spalinowe i raz wentylacyjne. Tak mówi ustawa. Jest to bardzo ważne. Dużo jest choćby przypadków, kiedy w przewodach kominowych kawki robią gniazda i zatykają kominy.
Warto też zwrócić uwagę na inne kwestie. – Ludzie sprawiają sobie zagrożenie na własne życzenie, montując wentylatory elektryczne przy piecykach kąpielowych czy dokonując przeróbek w wentylacji – stwierdza Piotr Szacmajer. – Jak coś się dzieje, to ludzie się do nas zgłaszają, ale często prywatni właściciele budynków bagatelizują konieczność przeglądów i czyszczenia przewodów kominowych.
Również w blokach mieszkalnych trzeba regularnie sprawdzać przewody kominowe i wentylacyjne. Chodzi o wyeliminowanie zagrożenia zatrucia tlenkiem węgla.
– Bardzo często słyszymy informacje o zatruciach i podtruciach czadem. To powinno obudzić naszą czujność, zwłaszcza przed okresem zimowym, kiedy zamykamy okna, błędnie zaklejamy kratki wentylacyjne, zbytnio doszczelniamy mieszkania – mówi Iwona Dudziak, starszy inspektor ds technicznych w Zakładzie Wielobranżowym „Lub-Kom” w Lublinie.
Jak podają strażacy, w obecnym sezonie grzewczym w Lublinie odnotowano 10 zdarzeń związanych z ulatniającym się czadem. Zostały w nich poszkodowane 4 osoby i jedno dziecko.
W poprzednim sezonie grzewczym strażacy w Lublinie w związku z ulatniającym się tlenkiem węgla interweniowali 40 razy. W tych zdarzeniach 2 osoby zmarły, a 16 zostało rannych.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum