– Zapora na granicy z Białorusią stanie wiosną lub latem przyszłego roku; za parę tygodni ruszają skomplikowane prace inżynieryjno-budowalne – poinformował we wtorek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
Premier odpowiadając na pytania posłów w Sejmie podczas dyskusji, poświęconej sytuacji na granicy z Białorusią, odniósł się m.in. do pomocy z zewnątrz. – Finansowo my sobie damy radę, ale jeżeli będzie gotowość do wsparcia nas setkami milionów złotych czy euro, to tę pomoc przyjmiemy – powiedział.
Nawiązał także do krytyki posła Konfederacji Roberta Winnickiego, który mówił, że od sierpnia apeluje o zbudowanie na granicy stałej zapory. Szef rządu podkreślił, że w lipcu na granicy powstała pierwsza zapora, we wrześniu druga. – Pan poseł nas dzisiaj krytykuje, że nie ma tej trzeciej, ostatniej, do której dopiero Sejm przekonaliśmy nie tak dawno i to wbrew woli Koalicji Obywatelskiej, niestety – podkreślił.
Ustawa o budowie zabezpieczenia granicy państwowej, która zakłada powstanie na granicy wschodniej zapory, weszła w życie w miniony czwartek. Sejm uchwalił ją 14 października, a 29 października rozpatrzył wprowadzone do niej w Senacie poprawki. Prezydent Andrzej Duda ustawę podpisał 2 listopada. Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że zapora zostanie zbudowana w ciągu pierwszego półrocza 2022 r. Jej szacowany koszt to 1 mld 615 mln zł, z czego 1 mld 500 mln zł to koszt budowy fizycznej bariery, a 115 mln zł urządzeń technicznych (perymetrii).
CZYTAJ: Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o budowie zabezpieczenia granicy państwowej
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że za parę tygodni ruszają prace. – To są skomplikowane prace inżynieryjno-budowlane, ale wiosną czy latem przyszłego roku stanie ta zapora – zapewnił.
Szef rządu potwierdził, że na granice będzie kierowanych więcej żołnierzy. – Pan minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak właściwie stale, co tydzień powiększa naszą obecność według potrzeb – powiedział. Jak dodał, półtora miesiąca temu na granicy działało 6 tysięcy żołnierzy, a obecnie to 13 tysięcy.
CZYTAJ: Mateusz Morawiecki: Łukaszenka używa migrantów jako żywych tarcz
Premier Morawiecki odpowiedział też na pytanie posła PiS, byłego wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego dotyczące zaangażowania w działania przy granicy np. Ochotniczych Straży Pożarnych, myśliwych czy leśniczych.
– Pan minister zasugerował kwestię, którą rozważmy, a mianowicie włączenie Ochotniczych Straży Pożarnych w szerszym zakresie, leśniczych oraz myśliwych. Zastanowimy się nad tym. Nie mówię dzisiaj „tak” lub „nie”, ale rzeczywiście przemyślimy ten temat, bo to są rzeczywiście ważne zasoby organizacyjne – ocenił szef rządu.
– Jeśli chodzi o sankcje, o dalsze blokady gospodarcze, transportowe wobec Białorusi, jesteśmy gotowi. I niech słyszy to także reżim Łukaszenki. Trzymamy w odwodzie kolejne sankcje gospodarcze i jeśli nie na poziomie Unii, będziemy je wdrażać, również my, na naszej długiej dość granicy z Białorusią, jesteśmy na to gotowi – powiedział szef rządu, odpowiadając na pytania posłów.
Odnosząc się do readmisji (czyli odsyłania migrantów do kraju, z którego pochodzą), premier stwierdził, że jest to rozważane. – To jest nowa koncepcja z ostatnich dni, analizowana na komitecie bezpieczeństwa, analizowana przez nas – podał. – Ci ludzie są złapani rzeczywiście w trudnej sytuacji, bo służby białoruskie nie pozwalają im się wycofać czasami. Jeśli chcą wrócić do swojego kraju, rozważamy przetransportowanie ich tranzytem na polskie lotnisko, by nastąpiła readmisja. Ale nie jest to na razie takie proste z uwagi na kraje pochodzenia, które nie chcą ich przyjmować – mówił. – Minister spraw zagranicznych działa bardzo czynnie – zaznaczył. – Readmisje jak najbardziej tak – zapewnił premier.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Wąsik Maciej Twitter / fot. archiwum