Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin przegrały w 5. kolejce Pucharu Europy z tureckim Mensir Yenisehir 60:72.
O porażce akademiczek zadecydowała trzecia kwarta, którą przyjezdne zwyciężyły 24:18. W pozostałych odsłonach rywalizacja była wyrównana. – Myślę, że zagrałyśmy naprawdę dobre spotkanie – mówi rzucająca Emilia Kośla. – Mogę powiedzieć, że jestem dumna z mojej drużyny. Gdyby nie pojawiło się parę niepotrzebnych błędów, to myślę, że byśmy to wygrały. Na pewno jakby wpadło te parę rzutów, to wynik wyglądałby inaczej.
Mimo porażki z postawy drużyny zadowolony był trener akademiczek Krzysztof Szewczyk:
– Ja dziewczynom w szatni powiedziałem, że jestem dumny z ich podstawy. Walczyliśmy do końca, ale powiedziałem, że jeżeli chcemy wygrywać takie spotkania, to nie możemy popełniać takich prostych błędów. Nie możemy przestrzelać layupów – one mogą, my nie – i to na każdym poziomie, przy takiej różnicy jakości i potencjału graczy to ma znaczenie. Czego zabrakło? Skuteczności i myślę, że warunki fizyczne: tam praktycznie na każdej pozycji oni mają wyższego gracza, silniejszego.
Najwięcej punktów dla Pszczółki zdobyły: Smalls 14, Jakubcova 12 i Niedźwiedzka 10.
W innym meczu naszej grupy PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski przegrała na wyjeździe z Horizontem Mińsk 73:76.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Pszczółka Polski Cukier – CBK Mersin
Gry w fazie play-off pewne są Turczynki. O drugie miejsce premiowane awansem w ostatniej kolejce rozgrywek lublinianki na wyjeździe powalczą z zespołem z Białorusi.
JK
Fot. Wojciech Szubartowski