Trudna sytuacja finansowa Miejskiego Zakładu Komunikacji w Puławach. Spółka w związku z pandemią notuje znaczny spadek przychodów z biletów. Trwają negocjacje z poszczególnymi gminami dotyczące ograniczenia liczby kursów lub większych rekompensat, a pracownicy obawiają się redukcji etatów.
– Sytuacją tej spółki zajmowaliśmy się już we wrześniu, ale omawialiśmy sprawozdanie za 2020 rok – mówi przewodnicząca Rady Miasta w Puławach, Bożena Krygier. – Wiedzieliśmy już wtedy, że pandemia spowodowała bardzo trudną sytuację spółki, ale o tym, że jest tak ciężko i przedsiębiorstwu grozi restrukturyzacja, nie mieliśmy pojęcia. Przed ostatnią sesją rady, 28 października, podeszli do mnie związkowcy i poprosili o pomoc, bo mają niepokojące informacje i boją się o swoje miejsca pracy.
– Niepokoi nas obecna sytuacja, grożąca redukcją etatów. Stajemy w obronie miejsc pracy. Chcielibyśmy uzyskać porozumienie władz miasta Puławy z wójtami gmin, aby ta komunikacja była w obecnym kształcie – mówi Zbigniew Mrozek, przewodniczący organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność” w MZK Puławy.
– Bardzo martwimy się o miejsca pracy na przyszły rok. Mają zajść duże zmiany, związane z siecią połączeń. Nie znamy szczegółów. Wszyscy pracownicy są przestraszeni, bowiem dochodzą do nas plotki, że zmiany w spółce mają mieć dość duży zakres – stwierdza Jarosław Plis, przewodniczący grupy związkowej Związku Zawodowego Inżynierów i Techników.
– W tej chwili pojawiła się kwestia bardzo poważnych przekształceń w MZK. Rekompensata, którą spółka powinna dostać od miasta i okolicznych gmin, nie miała wysokości odpowiadającej rzeczywistym kosztom MZK. W związku z tym pojawiły się problemy – wyjaśnia puławski radny Andrzej Kuszyk, przewodniczący zespołu kontrolnego zajmującego się MZK.
– Przychody spółki to bilety i rekompensaty od gmin. Nasza propozycja, przedstawiona gminom na rok 2022, znacznie odbiega od ich oczekiwań. Ale przychody z biletów w porównaniu z planem wieloletnim wynoszą około 1,5 mln zł mniej – tłumaczy Piotr Konieczny, prezes MZK Puławy.
– Do tej pory ze względu na dobrą sytuację budżetową miasto mogło w jakiś sposób subwencjonować okoliczne gminy. W tej chwili miasta na to nie stać – mówi Andrzej Kuszyk. – Ostatnie badania obłożenia pojazdów pokazały na przykład, że do autobusu po zakończeniu drugiej zmiany pod Zakładami Azotowymi wsiada 10 osób, z czego 8 wysiada na Włostowicach, a dwie jadą do Kazimierza Dolnego. W takiej sytuacji 7 złotych za wozokilometr przy takim kursie w dwie strony daje razem 140 zł. A niestety okoliczne gminy nie chcą w całości pokrywać różnicy pomiędzy kosztami transportu a wpływami z biletów.
– Nie chciałbym teraz mówić, jakie mogą być konsekwencje tej sytuacji, dlatego że rozmowy trwają. Jestem optymistą – stwierdza Piotr Konieczny.
– Jedynym rozwiązaniem jest dojście do porozumienia z gminami ościennymi. Ich finansowe wsparcie jest wręcz niezbędne do harmonijnego funkcjonowania MZK. Jeśli ograniczymy działalność spółki tylko do Puław, co będziemy robili z dużym taborem spółki i jej pracownikami? – stwierdza Michał Śmich, radny miasta Puławy.
– Radnych bardzo niepokoi ta sytuacja. Chcielibyśmy zatrzymać spółkę na dotychczasowym poziomie działania i żeby nadal jeździła poza miasto. Zobowiązaliśmy też prezydenta miasta do przedstawienia planu naprawczego – stwierdza Halina Jarząbek, przewodnicząca Komisji Gospodarki Miejskiej i Planowania. Przestrzennego Rady Miasta Puławy. – Trzeba poprawić relacje z sąsiednimi gminami. Przede wszystkim prezydent musi rozmawiać z ich wójtami. Bowiem do zawierania umów na zewnątrz uprawnienia posiada tylko prezydent.
– Prowadzimy negocjacje z wójtami. Osobiście często z nimi rozmawiam. Niestety nie chcą dopłacać. Uważają, że ta usługa im się należy, że miasto powinno obsługiwać ich gminy – odpowiada Paweł Maj, prezydent Puław.
– Odbyły się już dwa spotkania, rozmawialiśmy też z prezydentem. Propozycja ze strony MZK, czyli ponad 600 tys. zł dopłaty, przy tej samej usłudze, jaką mieszkańcy otrzymują w tym roku za 350 tys. zł, jest dla nas nie do przyjęcia. W projekcie budżetu na ten cel na rok 2022 zaplanowaliśmy 400 tys. zł. Oczekuję teraz ruch ze strony MZK, jaką ofertę zaproponuje mieszkańcom – mówi Andrzej Bujek, wójt gminy Żyrzyn.
Negocjacje więc trwają, a podobna sytuacja dotyczy kilku innych gmin.
Dodajmy, że sytuacji w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Puławach będzie w całości poświęcona najbliższa sesja Rady Miasta, którą zaplanowano 18 listopada.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. mzk.pulawy.pl