Sprawa lubelskich Górek Czechowskich wraca na wokandę. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie ponownie oceni, czy przyjęte w lipcu 2019 roku przez Radę Miasta Lublin studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Lublina jest zgodne z prawem.
Rozprawę zaplanowano na 1 grudnia o godz. 9.00. Jak przyznają sami sędziowie, sprawa nie jest łatwa i towarzyszą jej spore emocję. – Sąd ponownie będzie musiał wrócić do istoty sprawy – mówi przewodniczący II Wydziału w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Lublinie, sędzia Jerzy Parchomiuk. – Cała istota sprawy sprowadza się do kwestii, w jakim zakresie obszar Górek Czechowskich jest objęty ochroną przyrodniczą i w jakim zakresie zasada, w myśl której jest to teren, który należy szczególnie poddać ochronie włącznie z wprowadzeniem zakazu zabudowy, rozciąga się na cały obszar Górek.
CZYTAJ: Fundacja Wolności: przy studium dla Górek Czechowskich popełniono błąd
– W pierwszej instancji sąd uznał, że po pierwsze, studium jest wewnętrznie sprzeczne w części dotyczącej Górek Czechowskich, a po drugie, że Rada Miasta Lublin naruszyła tzw. władztwo planistyczne – dodaje sędzia Parchomiuk. – Naruszenie tego władztwa planistycznego mamy wówczas, kiedy albo gmina przyjmuje jakieś arbitralne rozwiązania, albo źle wyważa te interesy, czyli zbyt mocno akcentuje interes publiczny, albo odwrotnie interes prywatny. Nie uwzględnia, nie wyważa wszystkich tych interesów, które są ważne.
Od wyroku, który zapadł dwa lata temu odwołał się Lubelski Ratusz. Dlaczego? – Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że m.in. wysoczyzny na Górkach Czechowskich wchodzą w skład ekologicznego systemu obszarów chronionych miasta Lublin i znajdującego się tam zespołu przyrodniczo-krajobrazowego – mówi rzecznik prasowy Prezydenta Miasta Lublin, Katarzyna Duma. – A zatem do nich należy zastosować zakazy zabudowy. Tym czasem ujęte w studium wysoczyzny, wskazane w studium do potencjalnej zabudowy, nie wchodzą do ESO i nie stanowią korytarza ekologicznego ani elementu zespołu przyrodniczo-krajobrazowego. Wszystkie istotne z punktu widzenia ochrony środowiska tereny zostały w studium objęte ESO i studium nie dopuszcza na nich zabudowy.
CZYTAJ: Sprawa Górek Czechowskich znów na wokandzie. Są nowe wnioski dowodowe
Działacze i społecznicy, którzy nie chcą zabudowy Górek Czechowskich mówią m.in. o walorach przyrodniczych tego terenu. – Wszystko pokazuje, że Górki Czechowskie w północnym Lublinie to jest jedyny, duży, zwarty, bioróżnorodny obszar – mówi Magdalena Nosek z grupy „Górki Czechowskie wiecznie zielone”. – Drugiego takiego nie wyczarujemy. Te 105 hektarów wydaje się być zbawiennym miejscem na przesiąkanie tej wody, oczyszczanie się jej wcześniej w tych glebach przepuszczalnych. Mamy tutaj i less, i wapień. Tutaj powietrze dotlenia się, ale także z powietrza wyłapywane są gazy. Mamy o co walczyć. Wydaje mi się, że nie ma nic ważniejszego dla wszystkich. Niezależnie od wyznania, czy od poglądów politycznych, oddychamy i potrzebujemy czystej, pitnej wody.
Według działaczy zabudowa Górek Czechowskich w Lublinie zniszczy ten teren i to właśnie o to ma się toczyć cały bój. – To jest również batalia o kierunek rozwoju miasta – dodaje prezes Fundacji Wolności, Krzysztof Jakubowski. – W moim przekonaniu to spór o to, czy ma to być miasto z dużą ilością terenów zielonych, otwartych, dostępnych dla mieszkańców, czy ma to być miasto, w którym będzie duża liczba mieszkań, budynków mieszkalnych, bloków. Wydaje mi się, że to jest spór o wyznaczenie strategicznego kierunku.
Sprawę Górek Czechowskich Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie rozpatrzy w najbliższą środę, 1 grudnia. Tego dnia skład orzekający rozpatrzy dwie skargi na uchwalę Rady Miasta – byłego wojewody lubelskiego, Przemysława Czarnka oraz mieszkanki Lublina, Magdaleny Wolanowskiej.
MaTo / opr. AKos
Fot. DySzcz