Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o trzy czwarte punktu procentowego. Podstawowa stopa będzie od czwartku (04.11) wynosiła 1,25 procent. Decyzja Rady przełoży się na wzrost oprocentowania kredytów i lokat w złotych. Ma ona pomóc w ograniczaniu inflacji.
To druga podwyżka stóp procentowych w ostatnim czasie. W październiku RPP podniosła główną stopę – referencyjną – o 40 pkt bazowych, z 0,1 proc.
– RPP postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP, aby ograniczyć ryzyko utrwalenia się podwyższonej inflacji w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej – wskazano w komunikacie NBP po środowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. – Obserwowany w bieżącym roku istotny wzrost światowych cen surowców, w tym energetycznych i rolnych, a także przedłużające się globalne zaburzenia podażowe spowodowały podwyższenie prognoz inflacji na najbliższe kwartały na świecie i w Polsce. Przy oczekiwanej kontynuacji ożywienia krajowej aktywności gospodarczej oraz korzystnej sytuacji na rynku pracy, tworzyłoby to ryzyko utrwalenia się podwyższonej inflacji w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Aby ograniczyć to ryzyko, a więc dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie, Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP – dodano.
– Podniesiona inflacja jest ceną za uniknięcie głębszego popandemicznego kryzysu – oświadczył w środę prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński. Jego zdaniem, inflacja ta jest najwyższa w tych krajach, które uniknęły głębszej recesji.
Jak mówił Glapiński na konferencji prasowej, kiedy banki centralne i rządy podejmowały decyzje o stymulacji fiskalnej na wielką skalę, „było jasne, że przy wychodzeniu z kryzysu będzie podwyższona inflacja”. W jego ocenie, zjawisko tej inflacji ma charakter globalny. – I ma to do siebie, że jest wyższa w krajach, które uniknęły głębszej recesji i rozwijają się szybciej – dodał Glapiński.
Według niego, z krajów średniej wielkości Polska wyszła z kryzysu pandemicznego z „najmniejszymi stratami” i właśnie w takich krajach inflacja jest najwyższa.
Jak dodał prezes NBP, dzięki zdecydowanej reakcji banku centralnego i rządu udało się uchronić gospodarkę przed długotrwałą i głęboką recesją. – Zastosowano ogromną stymulację fiskalną, ogromne wydatki rządowe i to te wydatki zapobiegły katastrofie gospodarczej na wielką skalę, porównywalną z wielką depresją z lat 30. – stwierdził Glapiński.
– Szczególnie wysoka inflacja zapowiada się – jakby jej szczyt – w styczniu 2022. Ta inflacja jest w tej chwili podniesiona i spodziewamy się, że w styczniu 2022 r. do tego pułapu 7 proc., może trochę powyżej, może dojść. Od tego momentu inflacja będzie maleć. Wszystko wskazuje na to, że po tej górce w styczniu ceny będą spadać – powiedział na środowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński.
Prezes banku centralnego podkreślił, że podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) nie obniży inflacji, która jest obecnie notowana. – To powszechne nieporozumienie. Nie mamy wpływu na bieżącą inflację. My mamy wpływ ewentualnie na inflację za kilka kwartałów. Już od początku być może 2022 roku, kiedy się spodziewamy tej inflacji, że będzie najwyższa – dodał.
Glapiński poinformował, że 8 listopada zaprezentowana zostanie szczegółowo najnowsza projekcja inflacji. Dodał, prognozowany wzrost gospodarczy będzie poniżej 5 proc. przy nadal podwyższonej inflacji.
– My jako RPP, jako NBP zrobimy wszystko co konieczne i wszystko co możliwe, aby w średnim okresie inflacja powróciła do celu NBP – mówił podczas środowej konferencji prasowej szef banku centralnego.
Dodał, że chodzi o przedział 2,5 proc. z odchyleniem punkt procentowy w górę, punkt procentowy w dół – „żeby się w tym przedziale zmieściła w średnim okresie inflacja w ciągu dwóch najbliższych lat”.
– Zrobimy wszystko co konieczne i do czego prawnie jesteśmy upoważnieni. Nie zrobimy nic mniej, ale nie zrobimy też nic więcej – zaznaczył Glapiński.
Dodał, że na ceny gazu, ropy, energii elektrycznej NBP nie będzie mieć żadnego wpływu. – Liczymy na to, że ceny ropy, ceny gazu ziemnego, ceny elektryczności będą spadać – powiedział. Stwierdził, że może „po tej stronie działać rząd”. I – jak przypomniał – zapowiada takie działania. – Zapowiada tarczę inflacyjną, która ma zmniejszyć te koszty dla najbardziej finansowo niezamożnych rodzin – powiedział.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. pixabay.com