Funkcjonariusze Straży Leśnej z całej Polski wesprą Straż Graniczną, policję i żołnierzy Wojska Polskiego na granicy z Białorusią.
Leśni funkcjonariusze z nadleśnictw w całej Polsce zostaną skierowani do jednostek nadgranicznych. W porozumieniu z dowództwem Wojska Polskiego, Straży Granicznej i policji będą wspomagać polskie służby mundurowe w kontrolowaniu granicy. Strażnicy leśni dysponują sprzętem obronnym i pojazdami.
Pełniący obowiązki dyrektora generalnego Lasów Państwowych Józef Kubica zauważył, że leśnicy i funkcjonariusze Straży Leśnej z regionów przygranicznych pomagają polskim służbom od początku kryzysu migracyjnego. Dodał, że doskonale znają oni teren, zwłaszcza trudno dostępne leśne ostępy. – Niestety, sytuacja się zaostrzyła, dlatego podjąłem decyzję o mobilizacji Straży Leśnej w całej Polsce i skierowaniu części funkcjonariuszy na granicę z Białorusią, by pomóc bronić nasz kraj – tłumaczy Józef Kubica.
CZYTAJ: Śledztwo ws. napaści na funkcjonariuszy przy granicy. Kilkunastu mundurowych rannych
Decyzja zapadła po konsultacji z wiceministrem klimatu i środowiska Edwardem Siarką, pełnomocnikiem rządu ds. leśnictwa i łowiectwa. Wiceminister powiedział, że – Ojczyzna zawsze mogła liczyć na leśników. Dzisiaj też jej nie zawiedziemy – zadeklarował Edward Siarka.
CZYTAJ: Straż Graniczna: Wśród osób atakujących polską granicę są białoruscy pogranicznicy
Lasy Państwowe przekażą także polskim służbom chroniącym granicę drewno do budowy tymczasowej infrastruktury polowej, między innymi platform obserwacyjnych, a także jako opał w polowych obozach, gdzie zgromadzone są służby strzegące granicy.
CZYTAJ: Policja i wojsko podsumowują minioną noc na polsko-białoruskiej granicy
Straż Graniczna zapobiegła w nocy z wtorku (16.11) na środę (17.11) dwóm próbom siłowego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Jak podała Straż Graniczna, strona białoruska kierowała w kierunku polskich służb oślepiające światło. Niektórzy cudzoziemcy rzucali kamieniami w stronę polskich funkcjonariuszy.
Jak przekazała rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska, do jednej z prób forsowania granicy doszło we wtorek ok. godz. 23.00 w Dubiczach Cerkiewnych. – Była to grupa około 100 osób, z czego 50 z nich bardziej agresywnie próbowało forsować granicę – powiedziała Michalska.
Do drugiej próby doszło ok. godz. 18.00 na odcinku granicy polsko-białoruskiej ochranianym przez placówkę SG w Czeremsze. Jak powiedziała rzeczniczka, agresywna grupa ok. 50 osób próbowała siłowo przedostać się do Polski. – Strona białoruska kierowała w naszą stronę oślepiające światło z użyciem lasera koloru zielonego – powiedziała rzecznik SG. Na Twitterze dodano, że cudzoziemcy rzucali kamieniami w stronę polskich służb.
Placówka SG w Czeremsze. Wczorajsza udaremniona próba sforsowania granicy polskiej przez ok. 50 osób. Służby białoruskie towarzyszyły agresywnej grupie, używały lasera. Cudzoziemcy rzucali kamieniami w stronę polskich służb.#zgranicy #NaStrazyGranicy pic.twitter.com/4OfRPqYDH8
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 17, 2021
– Obu próbom zapobiegliśmy. Nikt nie przedostał się w głąb Polski – dodała Michalska.
– Obserwujemy, że cudzoziemcy koczujący po stronie białoruskiej, w pobliżu przejścia granicznego Bruzgi, spakowali się i opuszczają obozowisko. Przemieszczają się pod nadzorem białoruskich służb w nieznane miejsce – napisała w środę (17.11) na Twitterze Straż Graniczna.
Do wpisu dołączono film, na którym widać grupę osób idącą w kierunku lasu. Mają ze sobą plecaki oraz torby. Na filmie widać też osoby, które są ubrane w mundury.
Obserwujemy, że cudzoziemcy koczujący po stronie białoruskiej????, w pobliżu przejścia granicznego Bruzgi, spakowali się i opuszczają obozowisko. Przemieszczają się pod nadzorem białoruskich służb w nieznane miejsce. #zgranicy pic.twitter.com/SwvKtJRA5s
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 17, 2021
Wcześniej wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik na antenie TV Republika powiedział, że „dostał informację, że Łukaszenka postawił pierwsze autobusy, do których wsiadają migranci i odjeżdżają”. – Koczowisko pod Kuźnicą powoli pustoszeje. Wygląda na to, że Łukaszenka przegrał tę bitwę graniczną – dodał Maciej Wąsik.
Sytuacja na przejściu granicznym Kuźnica-Bruzgi zaostrzyła się we wtorek (16.11) rano, gdy – jak informowała Straż Graniczna – w stronę polskich służb rzucane były m.in. kamienie, kłody drewna. Policja używała armatek wodnych wobec agresywnych osób znajdujących na przejściu po stronie białoruskiej. Ministerstwo Obrony Narodowej podało, że „migranci zostali wyposażeni przez białoruskie służby w granaty hukowe i obrzucili polskich żołnierzy i funkcjonariuszy”.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. Straż Leśna Facebook