Wprowadzenie stanu wyjątkowego negatywnie odbija się na gospodarce łowieckiej. Na terenach, gdzie wprowadzono obostrzenia związane z zakazem polowań, straty ponoszą zarówno rolnicy, jak i myśliwi.
O tych problemach rozmawiano dziś (29.11) w starostwie powiatowym. Nadal nie wiadomo jednak, czy i kiedy myśliwi będą mogli wspierać rolników na terenach przygranicznych i czy rolnicy dostaną odszkodowania.
– Docierają do nas informacje od miejscowych rolników, że myśliwi nie mogą wykonywać polowań i szacować strat łowieckich – mówi starosta bialski Mariusz Filipiuk. – Proszę sobie wyobrazić, co się dzieje na części obwodu, w sytuacji, kiedy przez powiedzmy 2 czy 3 miesiące nie pojawiają się tam myśliwi z bronią. Zwierzyna niewątpliwie wyrządza w tych miejscach wiele szkód.
Straty w uprawie kukurydzy w gospodarstwie Stanisława Kałużyńskiego z Kodnia wyniosły ponad 60 tys. złotych. – Koła dotychczas nie dokonały wypłaty. Z informacji spływających z kół wynika, że koła nie mają środków. Czekamy na finał sprawy, ale wydaje mi się, że będzie trudno to odszkodowanie uzyskać.
– Zwróciliśmy się z pismem do prezesa Rady Ministrów w tej sprawie. Z prośbą, żeby tutaj rozważyć takie szybkie działania legislacyjne, żeby tutaj to po prostu zmienić w taki sposób, żeby gospodarka łowiecka mogła być prowadzona w normalny sposób. Pismo nasze zostało przekazane do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, otrzymaliśmy odpowiedź. Z niej nic nie wynika. Generalnie dzisiaj zabiegamy o to, żeby umożliwić myśliwym wykonywanie polowań w tych strefach, które objęte są stanem wyjątkowym. Jak również, żeby myśliwi mogli szacować szkody, bo wyobrażam sobie, że w tej sytuacji odpowiedzialność za te szkody powinno wziąć na siebie państwo. Nie wyobrażam sobie, że w momencie, kiedy myśliwi nie mogą wprowadzić swojej gospodarki na danym obszarze, żeby oni jeszcze musieli ponosić koszty związane z wypłatą odszkodowań. Szkoda, że sprawa odszkodowań rolników nie znalazła się w zainteresowaniu tych różnych tarcz pomocowych, ochronnych – wyjaśnia Mariusz Filipiuk.
– Rekompensaty te są kierowane do pewnych podmiotów ściśle określonych w tej ustawie – zaznacza dyrektor Wydziału Rolnictwa i Środowiska Starostwa Powiatowego w Białej Podlaskiej, Przemysław Bierdziński. – My natomiast zaproponowaliśmy, żeby także włączeni do tej tarczy byli rolnicy, którzy ponoszą straty w związku ze szkodami, jakie występują.
– Koła łowieckie, dzierżawcy obwodów łowieckich nie mają środków finansowych – mówi łowczy okręgowy w Białej Podlaskiej Polskiego Związku Łowieckiego, Bartłomiej Kurkus. – Albo posiadają je w bardzo ograniczonym zakresie, jeszcze na wypłatę. Z racji tego, że nie mogą pozyskiwać żadnych źródeł dochodu z tytułu pozyskania, a później sprzedaży tusz zwierzyny łownej. I tak naprawdę koło się zamyka. Pozostają w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Nie mamy, jak wypłacać, być może też będą musiały zawiesić wypłaty tych odszkodowań, co się na razie nie dzieje. Ale będziemy występować jednocześnie – zgodnie z zaleceniami, które Polski Związek Łowiecki opracował – do ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz do premiera, żeby wspomóc tych dzierżawców.
– Zwróciliśmy się po konsultacji do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – mówi wicewojewoda lubelski, Robert Gmitruczuk. – Poprosiliśmy o opinię, czy myśliwi będą mogli w niedalekiej przyszłości podejmować kolejne działania w strefie, gdzie występuje obecnie stan wyjątkowy, a za jakiś czas ten stan zostanie zdjęty, aby zredukować nadmiar zwierzyny płowej. Jeżeli chodzi o rekompensaty zwróciliśmy się z prośbą o interpretację do właściwego ministerstwa i do tej pory jeszcze stosownej odpowiedzi nie mamy.
– Oczywiście ten stan wyjątkowy wynika z realnego zagrożenia granicy, które mamy – zaznacza wicepremier Jacek Sasin. – Będziemy się starać i działać tak, żeby te straty mieszkańcom zrekompensować. Na pewno będziemy nad tym również pracować. Naszą intencją jest, żeby mieszkańcy nie cierpieli z tego powodu, żeby ten stan wyjątkowy raczej chronił, a nie był dolegliwy dla mieszkańców.
Jak informują myśliwi, straty spowodowane przez zwierzynę dziką są zdecydowanie większe niż było to przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego.
Stan wyjątkowy został wprowadzony w 68 miejscowościach w województwie lubelskim, w gminach: Kodeń, Zalesie, Włodawa, Hanna, Sławatycze, Konstantynów, Janów Podlaski, Rokitno i Terespol.
MaT / opr. AKos
Fot. archiwum