– Przeciw COVID-19 zaszczepiono w Polsce 1,6 mln dzieci w wieku 12-17 lat. Działania niepożądane stanowiły 0,004 proc. tej liczby i miały na ogół łagodny i przejściowy charakter – powiedział w środę Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Odnosząc się do liczby niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) zaznaczył, że dotąd zgłoszone do Państwowej Inspekcji Sanitarnej odczyny poszczepienne wynosiły 0,004 proc. w stosunku do wszystkich zaszczepionych dzieci, czyli 1,6 mln. Miały one zazwyczaj łagodny i przejściowy charakter.
CZYTAJ: Adam Niedzielski: Sytuację epidemiczną oceniamy jako niebezpieczną [FILM]
– NOP to zaburzenie stanu zdrowia, które wystąpiło w okresie czterech tygodni po podaniu szczepionki – przypomniał. Dodał, że wśród zaszczepionej grupy najpoważniejsze odczyny poszczepienne, to reakcje anafilaktyczne, które wystąpiły w 0,0002 proc. osób zaszczepionych – były to trzy zgłoszenia.
Natomiast, jak powiedział, reakcje neurologiczne stanowiły 0,0036 proc. – tj. ok. 58 zgłoszeń; drgawki 0,0008 proc. – 13 zgłoszeń.
Zaznaczył, że stosunek korzyści wynikających ze szczepień do związanego z nimi ryzyka „jest ocenianie nieustannie przez europejską agencję EMA”.
Według Cessaka w Polsce zgłoszenia o niepożądanych odczynach poszczepiennych trafiają do stacji sanepidu, a ich oceny dokonuje „przede wszystkim lekarz”.
– Tu mamy reakcji neurologicznych sześć zgłoszeń, tj. 0,0004 proc. tych dzieci zaszczepionych, drgawki stanowiły 0,00006 proc., reakcje anafilaktyczne to było 0,00006 proc. – wskazał. Zaznaczył, że te działania niepożądane są „niezwykle rzadkie”.
W pełni zaszczepionych, czyli dwiema dawkami preparatów od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson, jest w Polsce w sumie blisko 20,3 mln osób.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum