Czy w Zamościu stanie 22-metrowy pomnik „Wrota Miłosierdzia – Brama Sprawiedliwych” upamiętniający Ukraińców ratujących Polaków przed ludobójstwem?
Wczoraj (22.11.) podczas posiedzenia Komisji Samorządu i Porządku Publicznego Rady Miasta Zamość po raz kolejny odbyła się dyskusja na ten temat. Pomysłodawcą budowy pomnika są: Fundacja Bramy Pojednania im. Maksymiliana Biskupskiego oraz Instytut Pamięci i Dziedzictwa Kresów z Lublina. W jego powstanie zaangażował się również Instytut Pamięci Narodowej, ale na jego budowę nie zgadzają się członkowie komisji i sprzeciwia się temu miejscowe środowisko kresowe.
– Stowarzyszenie jest kategorycznie przeciwne takiej budowie. Bo żeby takie coś nastąpiło, przede wszystkim Ukraina musi przyznać się do ludobójstwa, potępić je i przeprosić naród Polski, a jako zadośćuczynienie zezwolić na ekshumacje szczątków tych z Wołynia, którzy leżą w masowych grobach – mówi przewodniczący Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu, Janusz Bernach.
– Bóg przebacza i zapomina, człowiek, żeby przebaczyć, musi pamiętać – mówi rzeźbiarz Maksymilian Biskupski, autor projektu pomnika. – I o taką pamięć apelujemy, aby upamiętnić sprawiedliwych Ukraińców, którzy ratowali Polaków, narażając przede wszystkim siebie i swoje rodziny. Wiemy, że Polacy byli ofiarami okrutnych zbrodni ludobójstwa skrajnego nacjonalizmu ukraińskiego, ale jego ofiarami również byli współbracia ukraińscy.
– Potrzeba pomnika powinna wychodzić od społeczeństwa, oddolnie, a nie być narzucana z zewnątrz przez osoby, które przyjeżdżają do Zamościa z gotowym projektem, mówiąc: „postawimy wam pomnik” – mówi radny Rady Miasta Zamość, Sławomir Ćwik. – Jeżeli on nie ma ścisłych związków z Zamościem i nie jest pozytywnie przyjęty przez lokalną społeczność, w mojej ocenie jest to działanie niefortunne.
Projekt pomnika autorstwa Maksymiliana Biskupskiego przedstawia 3 krzyże – prawosławny, greckokatolicki, a pośrodku Krzyż Pojednania, którego pierwowzór poświęcił w Dukli w 1997 r. papież Jan Paweł II. U podnóża ma znaleźć się 500 głazów z nazwami ukraińskich miejscowości, w których byli mordowani Ukraińcy ratujący Polaków.
– Miejscowość można zawsze napisać. W takich wypadkach trzeba już konkretów – imię i nazwisko. To najbardziej uwiarygodni pomnik – dodaje Janusz Bernach.
– Miejsc, gdzie mordowano Polaków jest około 3,5 tysiąca. Ma to pokazywać skalę. Nie tylko zamykamy się tylko w martyrium. Chcemy stworzyć centrum, budować szkoły pojednania Bram Miłosierdzia. Nie mówi się głośno o nazwiskach tych osób ze względu na sytuację polityczną, która cały czas trwa i jest utwierdzana, gdyż mniejszość terroryzuje większość – wyjaśnia Maksymilian Biskupski.
– Zwracałem uwagę na poprzedniej komisji, że mniej istotne są materialne formy w postaci pomnika. Ważniejsze jest raczej przekazywanie narracji zarówno społeczeństwie polskim i ukraińskim, która pokazywałaby prawdę historyczną, trudne relacje historyczne pomiędzy bratnimi narodami i w ten sposób budowała pojednanie – tłumaczy Sławomir Ćwik.
– Rolą IPN jest po pierwsze przygotowanie projektu i zapłacenie za niego – mówi naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Lublinie, dr hab. Jacek Romanek. – Potem zapłacenie za wykonanie tego pomnika. IPN od tego nie zamierza uciekać, jednak pod warunkiem, że ten pomnik jest zgodny z wolą miejscowego społeczeństwa. To wszystko może mieć miejsce wyłącznie, jeśli społeczność, w której ten pomnik ma być, jest nim zainteresowana.
Komisja negatywnie oceniła pomysł wzniesienia pomnika (7 radnych było przeciw, 2 wstrzymało się od głosu). W poniedziałek 29 listopada o budowie pomnika zdecyduje Rada Miasta Zamość.
AP / opr. AKos
Fot. AP