Najmłodsi mieszkańcy regionu pomagają jeżom. Przyrodnicy apelują, żeby w okresie jesienno – zimowym pomagać tym kolczastym ssakom. Głównym składnikiem ich diety są robaki ziemne, ślimaki i owady. Podczas porządków w ogródkach należy uważać, aby nie zrobić krzywdy jeżom lub nie zniszczyć ich legowiska.
Do łęczyńskich instytucji trafiły wykonane przez dzieci i rodziców specjalne budki do zimowania.
– Mamy 27 takich wypełnionych liśćmi budek – mówi dyrektor Przedszkola Publicznego nr 1 w Łęcznej, Katarzyna Gańska. – Budki mają specjalną konstrukcję, w którą mogą wejść jeże, natomiast koty nie mogą. Jest to taka ochrona dla jeży. Budki dla nich są przekazywane instytucjom w Łęcznej. Budki są w Urzędzie Miasta, szkołach i przedszkolach łęczyńskich, centrum kultury, Środowiskowym Domu Samopomocy. Ludzie do nas po prostu dzwonią. Dowiedzieli się o akcji i proszą o budki – dodaje.
A czy mieszkańcy dbają o jeże? – Trochę liści spalę, trochę zostawię. Na pewno zostawię, bo jeże zimują. One i inne małe zwierzątka szukają schronienia na zimę. Przydadzą się – mówi przechodzień. – Grabię liście, a później zakopuję, co mam z nimi zrobić. Tu jeże nie chodzą. Mam 30 lat i raz tylko widziałem jeża. Robię kompostownik. Jest dużo opuszczonych działek, więc miejsca jeże sobie na pewno znajdą. Nie pomyślałam o jeżach. Zgrabię na kupkę i im zostawię – mówią inni.
– Jesień jest specyficzna dla jeży z racji tego, że noce są już zdecydowanie chłodniejsze. Są to zwierzęta, które w okresie jesienno-zimowym zapadają w sen hibernacji. Gdy ta temperatura w ciągu nocy spada przez kilka dni poniżej 10 stopni, to jest to sygnał dla jeży, że należałoby szukać schronienia i położyć się spać. W mieście nie zawsze łatwo o takie miejsce. Jeże są pod ochroną. W Polsce mamy gatunek zachodnio i wschodnioeuropejski. Jest ich coraz mniej – tłumaczy Sylwia Sajdak, lekarz weterynarii na Oddziale Drobnych Ssaków w Katedrze Epizootiologii i w Klinice Chorób Zakaźnych na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie.
– Jeże są bardzo pożyteczne. Teraz kiedy mamy inwazję ślimaków to są to sprzymierzeńcy naszych ogródków. Zjadają też pędraki i małe gryzonie. Przede wszystkim są naszymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami. Poza tym są przesympatycznymi, cudownymi zwierzakami. Bardzo fajnie jest oglądać, jak buszują sobie u nas w ogrodzie. Jeszcze sympatyczniej, jak sobie zamieszkają i wiemy, że tam śpią. Można im postawić miseczkę z wodą, co też jest bardzo wskazane – mówi Lena Grusiecka z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach Drugich pod Lublinem.
– Jeśli zrobimy taką kupkę z liści, to pierwsza kwestia użyźnimy glebę i na wiosnę będziemy mieć bardzo ładną trawkę. W takiej kopce liści zachodzą procesy fermentacyjne. Podnoszą one temperaturę otoczenia, więc jeże, żaby czy owady stanowiące dla nich pożywienie, mogą się tam bezpiecznie schronić i przetrwać te kilka miesięcy – dodaje Sylwia Sajdak.
– Na razie nie ma jeszcze jeży, aczkolwiek czekamy. Już na naszym terenie je widzieliśmy i właściwie dlatego powstała ta akcja. Budki są wypełnione liśćmi, więc cierpliwie czekamy. Oczywiście jeże będą tutaj zimować – dodaje Katarzyna Gańska.
Kopce dla jeży usypało również miasto Świdnik.
Jeże wspierają także lubelskie przedszkolaki. Z inicjatywy miasta Lublin, w przedszkolnych ogródkach z opadłych liści i suchych gałęzi, powstają kopce dla jeży, a obok nich są ustawiane samodzielnie wykonane przez przedszkolaków tabliczki informujące, że w kopcu śpi jeż. W 2021 ubiegłym roku miasto Lublin kupiło kilkadziesiąt domków dla tych zwierząt. Zostały one przekazane placówkom oświatowym i radom dzielnic, które chciały ustawić je na swoim terenie i prowadzić obserwacje przyrodnicze. Domki zakupiono ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie.
LilKa / opr. LysA
Fot. pixabay.com