Nowy album po 40 latach milczenia – to musi wzbudzić olbrzymie zainteresowanie. Ale czy „Voyage” – najnowsze dzieło Abby – warte jest takiego takiego zamieszania jakie obserwujemy od pewnego czasu? Mam poważne wątpliwości.
Muzycznie jest tak jak było – podobno tak zakładano. Moje zainteresowanie wzbudził jedynie sposób promowania płyty na koncertach, na których nie zobaczymy czwórki Szwedów na żywo, ale jedynie ich awatary! Tego jeszcze w historii muzyki nie było. Niestety widowisko jest tak kosztownym przedsięwzięciem, że na razie będzie można w nim uczestniczyć jedynie w Londynie.
Wracając do płyty, to na pewno dla wielu osób miły powrót do lat młodości i….. chyba tylko tyle!
AM
Fot. nadesłane