Rozwój kryzysu migracyjnego oraz kryzysu klimatycznego to główne tematy X Ogólnopolskiej Konwencji Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych. Spotkanie odbywa się na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Ogólnopolska Konwencja Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych
– Masowe migracje rozpoczęły się po pierwszej wojnie światowej i towarzyszą światu do dziś. Zmieniła się ich forma – mówi dr Adrian Szumowski z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UMCS. – Problem migracji jest problemem, z którym mamy do czynienia już od początku istnienia nauki o stosunkach międzynarodowych. Po raz pierwszy mamy do czynienia ze swego rodzaju instrumentalnym wykorzystaniem przepływów ludności.
– Jest to kryzys, który jest rozgrywany sztucznie – mówi Marta Drabczuk, adiunkt w Instytucie Nauk o Polityce i Administracji UMCS. – To znaczy, że ci ludzie, którzy koczują na granicy polsko-białoruskiej to nie są migranci, którzy w pojedynkę dotarli do granicy i chcą przedostać się do państw Unii Europejskiej. Są to migranci, którzy zostali tam w jakimś celu przewiezieni. Możemy sobie te cele wyodrębnić jako wewnętrzne, i mówimy tutaj o tej scenie politycznej, sytuacji gospodarczej Białorusi i zależności od Rosji, izolacji Białorusi na arenie międzynarodowej. Białoruś cierpi jednak z powodu sankcji, które wystosowała Unia Europejska. To jest forma odwetu.
– Jesteśmy w takiej specyficznej, bardzo niewygodnej pozycji, że z jednej strony nie jesteśmy w stanie zapewnić tym migrantom warunków, których pożądają, a z drugiej strony pojawiają się naciski, żeby tych migrantów zagospodarować na miejscu – mówi dr Adrian Szumowski. – Dlatego rząd nie tylko Polski, ale też pozostałych państw leżących na trasie przerzutów migrantów, na przykład rząd Grecji, Turcji, Włoch i Hiszpanii borykają się z pewnymi problemami.
– Głównym problemem Europy jest problem przewartościowań i ciągłych zmian ładu międzynarodowego – mówi Marek Pietraś, kierownik Katedry Stosunków Międzynarodowych UMCS. – Po zakończeniu zimnej wojny świat się zmienił i po okresie dywidendy pokoju zaczęła się rywalizacja o strefy wpływów. Wojna z Gruzją, interwencja na Ukrainie – to wszystko hybrydowe elementy presji wywieranej na świat zachodni, żeby ze swoimi wartościami nie próbował wchodzić na obszar poradziecki. Do tego dochodzą działania dezinformacyjne, uruchamianie wewnętrznego populizmu, który stał się pewnym problemem, zwłaszcza w warunkach presji migracyjnej z lat 2015-16, to wszystko tworzy taki proces niestabilności.
– Mówimy sobie o problemach demograficznych, mamy kwestie klimatyczne i ekonomiczne – mówi Marta Drabczuk. – Pamiętajmy, że mamy też kwestię związaną ze wzrostem ludności poza Europą. Ta ludność w perspektywie do roku 2050 się podwoi. Kiedy te wszystkie czynniki się połączą, to mówimy nie tylko o jednym kryzysie migracyjnym, to tak naprawdę mówimy o kilku kryzysach, które się uzupełniają.
– Do tej pory indywidualne motywacje ludzi, którzy decydowali się na opuszczenie swojego miejsca zamieszkania głównie były związane z obniżeniem standardów życia w miejscu zamieszkania – mówi dr Adrian Szumowski. – Niektórzy naukowcy wskazują, że te zmiany będą się nasilały w toku nasilania się zmian klimatycznych, na przykład kwestia Morza Aralskiego, które w tej chwili zostało zredukowane do ułamka pierwotnej wielkości, co niewątpliwie przyczyniło się do ograniczenia możliwości utrzymania się ludzi w tym regionie.
– Widzimy, że pewne mechanizmy, które stosujemy – drut kolczasty i planowany płot – nie do końca jest tym rozwiązaniem, które długoterminowo umożliwi powstrzymanie tego kryzysu – mówi Marta Drabczuk. – Owszem, jest to forma uszczelnienia tej granicy, natomiast problem leży gdzie indziej. Nie chodzi tylko o kwestie bezpieczeństwa, a chodzi też o tego człowieka po drugiej stronie granicy. W tym kryzysowym świecie, w którym funkcjonujemy, nie unikniemy fali migrantów. Możemy nią zarządzać, znaleźć zasoby, które pozwolą nam ją odpowiednio przyjąć.
Straż Graniczna poinformowała, że wczoraj (3.11) odnotowano 433 próby nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Zatrzymano 9 cudzoziemców. Wśród zatrzymanych jest 6 obywateli Iraku, 2 obywateli Syrii oraz obywatel Turcji. Od początku kryzysu migracyjnego w sierpniu na pograniczu polsko-białoruskim doszło do ponad 30 tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy.
RyK/ opr. DySzcz
Fot. Krzysztof Radzki