Od wielu lat podczas koncertów edukacyjnych Zespół Pieśni i Tańca „Roztocze” opowiada o folklorze regionu. Teraz, dzięki pomysłowi zrealizowanemu z funduszu Budżetu Obywatelskiego, utworzono w Tomaszowskim Domu Kultury Centrum Tradycji Regionalnej. Będą tu edukować nie tylko o folklorze Roztocza, ale i Polski, a nawet świata.
– Korzenie są bardzo ważne i będziemy próbować młodym ludziom pokazywać nasz folklor – mówi pomysłodawczyni Centrum, kierownik zespołu folklorystycznego „Roztocze” Stanisława Kowalska. – Trzeba im powiedzieć, że kiedyś się nosiło trzewiki, halki, kobiety nie chodziły w spodniach, tylko w spódnicach, mężatki nosiły chusty na głowach, panowie zostawali pozbawieni piórka przy kapeluszach lub czapkach, co też oznaczało, że już ten pan nie jest do wzięcia. To są naprawdę ciekawe rzeczy, które interesują dzieci i starszych, a nie zawsze oni o tym wiedzą – dodaje.
– Połączymy działania obywatelskie z tradycją regionalną. Jesteśmy w miejscu, gdzie te tradycje kultywuje zespół folklorystyczny „Roztocze”, który od ponad 40 lat przekazuje te tradycje z pokolenia a pokolenie. Jestem przekonany, że będzie to miejsce odwiedzane przez nauczycieli oraz przez tych, dla których ta tradycja, również regionalna, jest bardzo ważna. Na niej się dzisiaj buduje – twierdzi Wojciech Żukowski, burmistrz Tomaszowa Lubelskiego.
– Mamy stroje z okolic Tomaszowa, ale też są ościenne, czyli strój podlaski i biłgorajski. Największym atutem stroju tomaszowskiego są hafty krzyżykowe. Począwszy od najstarszych, były czarne, później czarno-czerwone, choć był też biały, ale wtedy płaski. Krzyżykowe hafty były bardzo ciekawe, bogate i różnorodne. Tych strojów nie widzimy teraz na co dzień czy chociażby od święta, ponieważ nie było takiej tradycji. Ponadto zabór rosyjski działał tak, że nie można było afiszować się w „polskości”. Z tego, co wiem, w czasie II wojny światowej był niszczony z uwagi na wojny, jakie toczyliśmy z Ukraińcami. Oni niszczyli swoje, a Polacy swoje, żeby ich nikt nie rozpoznał. Strój był elementem, który pozwalał na rozpoznanie tożsamości – tłumaczy Stanisława Kowalska.
– Edukacja folklorystyczna to zajęcia pozalekcyjne. Szkoła nie obejmuje tego typu zajęć, choć w tej chwili jest i muzyka w szkole średniej. Uczniowie mogą uczyć się również w szkole, ale generalnie to, co tutaj robią w Zespole Pieśni i Tańca „Roztocze” to są zajęcia dodatkowe. Tutaj uczą się różnych rzeczy na temat zwyczajów i obyczajów naszego regionu – informuje Bogumiła Zdzioch, nauczycielka w II Liceum Ogólnokształcącym w Tomaszowie Lubelskim.
– Na dole są instrumenty, niektóre w użyciu. Muzycy grają na instrumentach, między innymi na suce biłgorajskiej – dopowiada Stanisława Kowalska.
– Suka biłgorajska jest to instrument, na którym gramy techniką paznokciową, skracając strunę paznokciami. Instrument jest dłubany, archaiczny. Do naszych czasów nie został żaden eksponat. Odtworzony jest z rycin i opisów tego instrumentu. Ten eksponat jest odtworzony przez pana Zbigniewa Butryna – mówi Natalia Kowalska, instruktor Zespołu „Roztocze”.
– To nie jest muzeum. Będzie tu można wszystkiego dotknąć, ubrać stroje, które mamy. Jest bardzo duży ich wybór z okolic Tomaszowa. Praktycznie każdy strój, który przygotowaliśmy dla zespołu, jest inny – twierdzi Stanisława Kowalska.
Z oferty Centrum Tradycji Regionalnej można korzystać po uprzednim zgłoszeniu telefonicznym pod numerem (84) 664 44 51.
AP / opr. LysA