Szpitalny Oddział Ratunkowy w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie w dalszym ciągu nie przyjmuje większości pacjentów. Część personelu oddziału od piątku (26.11) jest na zwolnieniach lekarskich i oczekuje podwyższenia dodatku za pracę.
Dziś (1.12) z dyrekcją szpitala SPSK4 spotkali się związkowcy. Jak się dowiedzieliśmy – rozmowy w sprawie sytuacji pracowników SOR zaplanowano na jutro (2.12) o 10 rano.
– W negocjacjach będą uczestniczyć też organizacje związkowe – mówi przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy SPSK 4 w Lublinie Małgorzata Mazur. – Osoby zrzeszone, które należą do organizacji związkowych, wystąpiły z pismem do dwóch organizacji, które występują w naszym szpitalu, o reprezentowanie ich przed dyrekcją. Część pracowników będzie miała pełnomocnika. Zostaliśmy zapoznani przez nich z postulatami, które zgłaszają. Zresztą to postulaty, które znaliśmy wcześniej, bo już w październiku nasze dwie organizacje podbiły pismo pracowników SOR, że popieramy te postulaty. W tej chwili z tymi postulatami występujemy do dyrekcji i oczekujemy konstruktywnych rozmów w dniu jutrzejszym. Ważna jest nie tylko część finansowa, ale także warunki pracy ludzi w takim miejscu, jakim jest SOR. Obecnie okres pandemii. Zmieniło się polecenie ministra zdrowia. Ograniczyło wypłatę dodatków covidowych do oddziałów dedykowanych pacjentom z zakażeniem. Chcemy rozmawiać o jakimś wsparciu finansowym dla takiego miejsca, jakim jest SOR. To pierwszy odcinek spotkania się pacjenta z naszym szpitalem.
Krótkie oświadczenie o sytuacji w SPSK4 przesłała nam dzisiaj rzeczniczka szpitala Alina Pospischil: „Na zwolnieniach lekarskich przebywa obecnie 57 pracowników Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Dwie osoby dziś wróciły do pracy. Dziś odbyło się spotkanie dyrekcji z przedstawicielami związków zawodowych funkcjonujących w szpitalu. Dyrekcja zaprosiła ich do udziału w jutrzejszych negocjacjach z przedstawicielami SOR. Te negocjacje odbędą się o godzinie 10”.
CZYTAJ: Lublin: SOR w szpitalu wojewódzkim pęka w szwach. Teraz to jedyny oddział ratunkowy w mieście
– Od piątku ubiegłego tygodnia pracujemy jako jedyny SOR w mieście Lublin – mówi Piotr Matej, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie. – Czujemy to każdego dnia, szczególnie w porze nocnej, kiedy napływ pacjentów jest zdecydowanie większy. Zauważamy, że jest to wzrost o co najmniej 35-40 proc., jeżeli mówimy o dobowym przyjęciu pacjentów. Przeważnie przyjmowaliśmy w granicach 100, w tej chwili nawet 135-140 pacjentów. Nie ma sytuacji, żebyśmy odmówili przyjęcia w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Staramy się zabezpieczyć tych pacjentów, przeprowadzić wstępną diagnostykę i przekierować albo do innej placówki w mieście Lublin czy poza – jeżeli stan zdrowia na to pozwala – albo przyjąć do własnego szpitala. Problemem jest to, że nasz szpital wypełni się do granic możliwości. Dlatego praktycznie każdego dnia poszukujemy miejsc w innych placówkach, gdzie moglibyśmy pacjentów już zdiagnozowanych z określoną jednostką chorobową przekazać do dalszego leczenia, po to żeby przygotować miejsca dla pacjentów, którzy ewentualnie do nas trafią. Jesteśmy gotowi odpowiedzieć na każdą potrzebę, oprócz bardzo ważnego Centrum Urazowego Wielonarządowego, gdzie jedynym ośrodkiem jest szpital kliniczny nr 4. Ale tutaj jest mała nadzieja po wczorajszej wypowiedzi pana dyrektora szpitala. W ograniczonym zakresie Centrum Urazowe zaczyna działać. W istotny sposób wesprze to działalność SOR przy al. Kraśnickiej.
W naszych serwisach informacyjnych będziemy informować, jak zakończą się jutrzejsze negocjacje.
TSpi / opr. WM
Fot. archiwum