Wiele osób przygotowuje się do mniej lub bardziej hucznego witania Nowego Roku. Niektórzy jednak sylwestrową noc spędzą w pracy, między innymi pracownicy służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo – policjanci, strażacy czy dyspozytorzy medyczni.
– Praca w Sylwestra jest bardzo trudna – mówi Jarosław Szymczyk, kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego. – W Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie pracujemy w pełnej obsadzie piętnastu osób, ponieważ mamy bardzo dużo interwencji zdrowotnych, interwencji policji i zgłoszeń. To około 150 procent więcej niż normalnie przyjmujemy w ciągu nocy.
– W skali całego roku to dla nas najtrudniejsza noc – przyznaje jedna z dyspozytorek. – Zawsze mamy wtedy najwięcej pracy. Telefony dzwonią przez cały dyżur. Gdy normalnie w trakcie nocnego dyżuru nad ranem dzieje się troszkę mniej, tutaj imprezujący ludzie czy wracający nad ranem do domu, generują bardzo dużo połączeń.
– Magiczną granicą, kiedy zaczyna się więcej dziać, jest godzina 22 – mówi kolejna dyspozytorka. – Wtedy zabawa i napoje wpływają na to, że zgłoszeń z różnego rodzaju zdarzeń jest więcej.
– Jak pracowałam w Sylwestra w poprzednich latach, północ była takim magicznym czasem, kiedy przez te dwie minuty nic się nie działo. Wszyscy składają sobie wtedy życzenia i mamy dwie minuty oddechu. Czasami nawet zdarza się, że ktoś zadzwoni do nas z życzeniami.
– Jeśli jest taka możliwość, oczywiście staramy się stworzyć w pracy atmosferę miłego, wyjątkowego wieczoru – mówi dyspozytorka medyczna Katarzyna Siemek. – Zazwyczaj umawiamy się, że każdy z nas coś przyniesie – jakąś sałatkę czy ciasto. Zrobimy sobie herbatkę, ukroimy te ciasteczka, ułożymy ładnie na talerzykach, żeby było miło. Też staramy się jakoś uczcić tę wyjątkową noc.
– Służbę pełni dokładnie taka sama liczba strażaków jak każdego dnia – mówi starszy kapitan Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Dwóch na stanowisku kierowania oraz kilkudziesięciu na jednostkach ratowniczo-gaśniczych Komendy Miejskiej w Lublinie. Zawsze są jakieś wyjazdy, zazwyczaj właśnie w okolicach północy mamy po kilkanaście zdarzeń z podpaleniami śmietników, wiat śmietnikowych oraz fajerwerkami. Fajerwerki powodują pożary poddaszy czy balkonów, ponieważ są wykorzystywane w nieprawidłowy sposób. Jeżeli są minusowe temperatury, gorsze warunki drogowe, jest ruch samochodów, ponieważ wiele osób się przemieszcza, zdarzeń drogowych również jest więcej.
– Często jest to pracowita noc do godzin porannych – przyznaje komisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie. – Zgłoszenia są przeróżne. Jednym przeszkadza hałas w noc sylwestrową, ktoś puszcza fajerwerki z parkingu i te petardy po prostu lecą w okolice samochodów. Niejednokrotnie słychać alarm z różnego rodzaju obiektów czy samochodów. To wszystko musimy sprawdzać. Działamy także na wszystkie zgłoszenia. Priorytetem są pilne zgłoszone interwencje. Tutaj jesteśmy na bieżąco. Dużo jest interwencji domowych. Niestety pod wpływem alkoholu i tzw. imprezy w pewnym momencie, często nad ranem, dochodzi do różnych sytuacji. Ktoś sobie coś przypomina, wypomina innej osobie i nierzadko w ruch ruszają pięści. Tego typu interwencje także podejmujemy.
– Oczywiście, tak jak w Wigilię koledzy siadają i łamią się opłatkiem, tak siądą w Sylwestra. Być może wyjadą o północy samochodami pożarniczymi i zawyją syreny na uczczenie tego nowego roku – mówi starszy kapitan Andrzej Szacoń. – Można pouprawiać sport, pójść na siłownię, a więc spędzić ten czas aktywnie i wygonić z głowy myśl, że nie jest się z rodziną czy znajomymi. Tematy imprezowe można oczywiście nadrobić w swoim wolnym czasie.
– Jesteśmy tutaj wszyscy razem i to czuć – podkreśla jedna z dyspozytorek medycznych. – Spędzamy razem nie tylko Sylwestra, ale też bardzo często święta, więc relacje pomiędzy nami są troszeczkę inne. Owszem, jest gdzieś ten żal, że chciałoby się spędzić Sylwestra z rodziną czy przyjaciółmi na jakiejś imprezie, ale mimo wszystko atmosfera tutaj trochę nam to rekompensuje. Czujemy odświętny klimat. Zresztą od nas doskonale widać fajerwerki.
Powinniśmy pamiętać, że najlepiej o swoje bezpieczeństwo zadbamy sami, bawiąc się i radując z umiarem, zachowując się bezpiecznie dla siebie i innych – by wystarczyło nam sił na kolejny, 2022 rok
LilKa / opr. WM
Fot. www.gov.pl / archiwum