To był trudny rok dla dyrektorów szkół, nauczycieli, uczniów i ich rodziców – lekcje w domu przed komputerem, kwarantanny i tęsknota za codziennością w szkolnej ławce. To też próba organizacji systemu edukacji na nowo i powrotu do tradycyjnego nauczania. Tak wyglądał 2021 rok w szkole.
Szkolny dzwonek nie był codziennością dla uczniów w mijającym roku. Po ubiegłorocznych świętach Bożego Narodzenia dzieci nie wróciły do szkoły – przypomina Jolanta Misiak z Kuratorium Oświaty w Lublinie. – Rok 2021 zaczął się właśnie pod znakiem pandemii i edukacji zdalnej. To również ogromna zmiana, jeżeli chodzi o ferie zimowe. Dzieci w całej Polsce miały ferie w tym samym czasie. Wszystko po to, żeby jak najlepiej przygotować się do procesu szczepień, który ruszył z wiosną po to, aby nowy rok szkolny 2021/2022 udało się zorganizować inaczej.
Po feriach do szkół wrócili najmłodsi uczniowie z klas 1-3 szkoły podstawowej. Niektóre dzieci plecaki do szkoły spakowały od razu po ogłoszeniu decyzji o powrocie do zajęć stacjonarnych. – Strasznie lubię się bawić. Chodzi o to, że nie lubię siedzieć w miejscu, lubię się bawić i ganiać. Nie cierpię siedzieć w domu, bo to mnie strasznie nudzi. Fajnie będzie wrócić do kolegów do szkoły, żeby się z nimi pobawić i fajnie spędzić czas – mówią uczniowie.
W czasie, gdy maluchy szykowały się na powrót do szkół, dyrektorzy placówek musieli spełnić wytyczne Ministerstwa Zdrowia oraz sanepidu. – Przygotowujemy się do powrotu naszych uczniów – mówił w połowie stycznia dyrektor Szkoły Podstawowej nr 51 w Lublinie, Marek Krukowski. – Po pierwsze, stały grafik przychodzenia uczniów do szkoły. Mamy 20 oddziałów klas 1-3, z których 10 uczy się do południa, 10 po południu. Będą odrębne szatnie. Wietrzenie pomieszczeń, w których odbywają się lekcje, jest koniecznością. Mam pracowników obsługi, którzy będą dezynfekowali sanitariaty.
Ważnym miesiącem w powrocie do normalności był luty, gdy zaczęła się akcja szczepień nauczycieli. Na Lubelszczyźnie chęć zaszczepienia przeciw COVID-19 wyraziło 56 procent uprawnionych nauczycieli, czyli niespełna 24 tysiące osób. – Zainteresowanie jest spore – mówiła w lutym koordynatorka szczepień w łęczyńskim szpitalu, Beata Baczyńska-Kozak. – Wiele osób czeka na to, aby wrócić do normalnego toku pracy. Co prawda, w tej chwili klasy 1-3 są stacjonarne, natomiast myślę, że wyszczepiając poszczególne grupy nauczycieli, będzie możliwy powrót do nauki stacjonarnej.
Od 22 marca do 25 kwietnia wszyscy uczniowie znów uczyli się zdalnie, potem do 2 maja hybrydowo. Ten okres nie najlepiej wspominają najmłodsze dzieci. – Niefajnie, wolałbym być w szkole, niż siedzieć cały dzień przed komputerem. Wolałbym, jakby pani była przy mnie, żeby mi coś podpowiedzieć, a tak nie zawsze jest zasięg i nie zawsze coś rozumiem. Wolę naukę w szkole, bo czasami jak mamy lekcje zdalne, to pani musi kilka razy tłumaczyć albo kogoś wyrzuci ze spotkania i wtedy musimy przerywać lekcję.
Nauczanie zdalne było też sporym wyzwaniem dla rodziców. – Zajęcia były prowadzone przez Teamsy. W zasadzie w formie wykładu, były jakieś tam ćwiczenia. Wiadomo, że w wieku mojego syna (jest w 1 klasie) ważny jest kontakt z nauczycielem, chociażby przy nauce pisania. Ważne są takie podstawy jak trzymanie długopisu. Siedzieliśmy z dzieckiem w domu, raz jeden rodzic, raz drugi. Uczyło się i się pracowało wspólnie. W większości ja pracowałem zdalnie i uczyłem się z dzieckiem, a żona chodziła do pracy albo brała zasiłek, jak była taka możliwość. Zdecydowanie szkoła powinna być w szkole – uważają rodzice.
Plusy nauczania zdalnego widzą za to nastolatkowie. – Przez cały rok uczyłem się zdalnie. Na pewno dużym plusem jest to, że jest wygodnie. Minusem jest brak fizycznego kontaktu, ale u mnie to wcale nie było takie złe. Praktycznie cały czas rozmawiałem z kolegami – opowiada jeden z uczniów.
– Mnie uczyło się ciężej, po prostu jakość mojej nauki była gorsza. Ogólnie myślę, że dzięki nauce zdalnej miałam mniej stresu związanego z tym, że codziennie trzeba wstawać do szkoły. Jak się czegoś nie zrobi, jest bardzo dużo stresu – dodaje kolejna uczennica.
Maj to czas egzaminów ósmoklasistów oraz matur. W województwie lubelskim udało się je przeprowadzić bez większych problemów. Ostatni miesiąc roku szkolnego uczniowie spędzili w szkolnych ławkach. W sposób tradycyjny rozpoczął się też nowy rok szkolny 2021/2022. Potem było różnie. Poszczególne klasy przechodziły na dłuższy lub krótszy okres zajęć zdalnych.
– W tym roku szkolnym od początku roku byliśmy razem, ale jak chodziłem na świetlicę, okazało się, że ktoś tam miał kwarantannę i zostaliśmy skierowani na kwarantannę – mówi jeden z uczniów.
– Mieliśmy zajęcia zdalne, nawet teraz był tydzień zdalny ze względu na kwarantannę w klasie – dodaje następny uczeń.
Przez cały czas tym, jak pandemia wpłynęła na zdrowie psychiczne uczniów, interesowali się psycholodzy i pedagodzy. Instytut Profilaktyki Zintegrowanej przygotował na ten temat raport dla Ministerstwa Edukacji i Nauki. O rekomendacjach mówi prezes Instytutu, Szymon Grzelak. – Na pewno gdyby doszło do kolejnego lockdownu, spodziewałbym się bardzo niedobrych skutków. Już wiosną zeszłego roku obserwowaliśmy, że część młodzieży zaczyna przechodzić od bardziej chwilowych reakcji smutku, irytacji i różnych trudnych przeżyć, które są w czasie epidemii, do pewnego rodzaju apatii. To bardzo niedobre, kiedy młody człowiek zamiast rozwijać się dynamicznie z optymizmem albo różnymi przygodami – dołami, górkami – wchodzi w taki stan apatii.
Wielogodzinne siedzenie przed komputerem prowadziło też do wad postawy oraz kłopotów ze wzrokiem. Problemy sygnalizują sami uczniowie. – Przed komputerem bolą oczy, ekran świeci i pani inaczej tłumaczy w szkole niż podczas zdalnej lekcji – zauważa jedna z uczennic.
Niekorzystny wpływ zdalnej edukacji na wzrok dzieci potwierdziły badania przesiewowe przeprowadzone przez zespół okulisty, prof. Roberta Rejdaka ze Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. – Zrobiliśmy już na Lubelszczyźnie badania. Te badania dotyczyły klas 1-3 w szkołach podstawowych. Zbadaliśmy około 900 dzieci. Badania wykazują, że 40 procent badanych dzieci wymaga opieki i pomocy okulistycznej. Przede wszystkim z powodu obniżonego widzenia, które zazwyczaj jest związane z wadami refrakcji, takimi jak krótkowzroczność, nadwzroczność, astygmatyzm, ale też z niedowidzeniem. Dlatego apelujemy do rodziców, żeby zainteresowali się, jak widzą ich dzieci – mówi prof. Robert Rejdak.
Po Nowym Roku uczniów czeka kilka dni zdalnej edukacji. Do ławek szkolnych mają wrócić 10 stycznia.
Wczoraj (30.12) minister zdrowia Adam Niedzieli powiedział, że powrót dzieci do szkoły 10 stycznia to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Dodał jednak, że „cały czas bardzo uważnie obserwujemy, co się dzieje, jeśli chodzi o rozwój infekcji związanych z omikronem”.
MaK / opr. WM
Fot. pixabay.com