Przy Nadleśnictwie Zwierzyniec niemal nieprzerwanie od czasów Ordynacji Zamojskiej działa wyłuszczarnia nasion. Dzisiaj jest to Leśny Ośrodek Nasienny, który obsługuje 25 nadleśnictw z terenu województwa lubelskiego.
– W ośrodku nadal działa wyłuszczarnia nasion, stacja ochrony nasion oraz regionalny bank genów – mówi Łukasz Kowalczyk, specjalista służby leśnej w Nadleśnictwie Zwierzyniec. – Zajmujemy się oczyszczaniem i pozyskiwaniem nasion z szyszek drzew iglastych, ale przyjmujemy także nasiona gatunków liściastych, które po wstępnym oczyszczeniu i podsuszeniu są przechowywane w regionalnym banku genów, czyli w chłodniach w odpowiednich warunkach.
– Drzewostany nasienne są oznakowane w terenie – zaznacza inżynier nadzoru Piotr Szewczuk. – Każdy drzewostan jest otoczony drzewami z żółtym pierścieniem. W zależności od kategorii są różne sposoby przypisywania. Te paseczki mogą być szersze – 10-centymetrowe lub węższe – 5-centymetrowe, mogą być też linie przerywane. Wyłącznie z takich drzewostanów pozyskujemy nasiona.
Czy zdarza się nieurodzaj nasion jakiegoś gatunku?
– Zbiorem zajmują się wykwalifikowani pracownicy, ponieważ często odbywa się on z drzew stojących. Wówczas muszą mieć odpowiednie przeszkolenia i atesty – tłumaczy Piotr Szewczuk. – Zbieramy także z drzew leżących, wtedy wymagania są mniejsze. Zbiór odbywa się pod nadzorem, czyli musi być pewność, że nasiona są zebrane akurat z tego miejsca. Później po zbiorze nasiona trafiają do nas, do wyłuszczarni. Nie każdy rok nasienny jest taki sam, to jest związane z gatunkami. Każdy gatunek ma inną biologię, niektóre obradzają częściej, a są gatunki, u których urodzaj jest rzadki, na przykład buk obradza zdecydowanie rzadziej.
– Dla nas oznacza to, że nie przyjmiemy żadnych nasion do zasobu, czyli będziemy korzystać z zapasów zgromadzonych w latach ubiegłych, które mają wystarczyć nam na kilka najbliższych lat. Później czekamy na kolejny rok nasienny, w którym mobilizujemy środki, aby zebrać odpowiednią liczbę nasion na kolejne lata głuche – wyjaśnia Łukasz Kowalczyk. – W środku leśnego banku genów jest zimno, około minus 4 stopni Celsjusza. W przechowalni nasion drzew iglastych znajduje się około tony nasion sosny. Jest to ilość, która pozwoliłaby wyprodukować sadzonki, które wystarczą do zasadzenia lasu na obszarze porównywalnym do obszaru miasta Lublin w granicach administracyjnych. Nasiona zbieramy po to, żeby ciągle mieć ich odpowiedni zapas, chronić zasoby genowe, zapewnić ciągłość produkcji materiału sadzeniowego na szkółkach leśnych.
– Bank genów ma na celu zapobieżenie takiej sytuacji, jaka miała miejsce na Pomorzu, gdzie wichura wywaliła kilka tysięcy hektarów lasu – zaznacza Piotr Szewczuk. – Dzięki bankowi genów mamy możliwość odnowić takie powierzchnie, posadzić właściwy materiał sadzeniowy z właściwym pochodzeniem. Gdybyśmy nie mieli takich zapasów, wówczas stalibyśmy przed sytuacją, w której powierzchnie leśne musiałyby czekać na nasiona, które dopiero moglibyśmy pozyskiwać, zbierać. Trwałoby to bardzo długo.
W leśnym banku obecnie przechowuje się 1700 kg nasion, w tym m.in. 900 kg nasion sosny i 500 kg buka.
AP / opr. WM
Fot. pixabay.com