Służby i urzędnicy odpowiedzialni za zimowe utrzymanie dróg i chodników chwalą się, że na bieżąco udrażniają oblodzone trakty. Mieszkańcy i ratownicy są zgoła innego zdania. Na chodnikach w Lublinie jest ślisko. Wiele osób z urazami trafiło do szpitali.
Opady śniegu, odwilż i gwałtowne świąteczne przymrozki spowodowały, że chodniki skuł lód. Problem szczególnie dotyczy osiedli mieszkaniowych.
– Mamy dużo pracy – mówi dyspozytor medyczny Paweł Krasowicz. – Jest wiele upadków, złamań, skręceń i urazów głowy. Jest bardzo niebezpiecznie. W przeciągu doby było kilkanaście takich przypadków. Trzeba pamiętać, że w czasie świąt Bożego Narodzenia ludzie niespecjalnie wędrowali. Myślę, że dzisiaj tego może być trochę więcej ze względu na to, że część ludzi poszła już normalnie do pracy. W święta ludzie starali się ograniczyć wychodzenie. Ale tych urazów było naprawdę sporo. Ktoś tutaj coś przegapił, bo chodniki wyglądają tragicznie.
CZYTAJ: Lublin: śliskie chodniki zagrażają bezpieczeństwu pieszych
– Dzisiaj chodzi się bardzo powoli i ostrożnie, bo inaczej się nie da. W wielu miejscach nie jest niczym posypane. Kiedy rano wychodziliśmy, córka „zaliczyła” upadek od razu po pierwszym kroku. Wszędzie lód, mało gdzie jest posypane piaskiem. Można się połamać – skarżą się lublinianie.
– Od Bożego Narodzenia, od kiedy pojawiła się śliskość, wpłynęło do nas 48 zgłoszeń od mieszkańców. Dotyczyły one głównie śliskich jezdni, ale były też takie o śliskich chodnikach mówi rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie, Robert Gogola. – Przypomnę, że obowiązkiem zarządcy, właściciela czy administratora posesji, do której przylega chodnik, jest uprzątnięcie z tego chodnika śniegu i lodu.
– Stan ulic oraz chodników jest na bieżąco kontrolowany, jednak cykliczne rozmarzanie nawierzchni w dzień, a następnie zamarzanie nocą, powoduje konieczność ponawiania prac – informuje Izolda Boguta z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. – Łączny koszt prac zimowego utrzymania w pasie drogowym od godziny 23 grudnia do godziny 6.00 27 grudnia wyniósł ponad 510 tysięcy złotych. Składa się na to odśnieżanie i zwalczanie śliskości na jezdniach, pługowanie chodników oraz likwidacja śliskości na chodnikach, schodach i kładkach.
Za wypadek na nieodśnieżonym chodniku można domagać się odszkodowania.
– Za każdą szkodę na ciele i szkodę majątkową odpowiedzialność ponosi ten, kto ma obowiązek utrzymać drogę czy chodnik w należytym stanie. Oczywiście, o ile takie zdarzenie ma rzeczywisty związek przyczynowo-skutkowy z nieodśnieżonym fragmentem drogi czy chodnika – wyjaśnia adwokat Andrzej Góźdź. – Po sezonie zimowym co roku wpływa do nas kilka, kilkanaście takich spraw. Pozwanymi są zarówno ubezpieczyciele miejscy, jak i podmiotów zarządzających drogami osiedlowymi. Ubezpieczyciele najczęściej nie uchylają się od odpowiedzialności, ale proponują odszkodowania na nieprzyzwoicie niskim poziomie. Jedynym rozwiązaniem jest więc w takim przypadku sąd.
– Na bieżąco przekazywaliśmy firmom, które zajmują się utrzymaniem miasta, zgłoszenia z miejsc, gdzie było najbardziej ślisko, gdzie potrzebna była jak najszybsza interwencja. Dzisiaj (27.12) od samego rana kontaktujemy się z zarządcami i administratorami budynków, którzy są odpowiedzialni za usunięcie śliskości. Nasze patrole operują w dzielnicach mieszkaniowych, w miejscach skąd płyną zgłoszenia od mieszkańców. Nie nakładaliśmy jeszcze mandatów, bowiem w pierwszej kolejności zwracamy uwagę – informuje Robert Gogola.
Jeżeli podmioty odpowiedzialne za utrzymanie chodników po interwencji nie wywiązują się ze swoich obowiązków, muszą się liczyć z mandatem w wysokości do 500 złotych.
Przyznać jednak trzeba, że stan głównych ulic w Lublinie został w święta dość szybko doprowadzony do porządku i najważniejszymi arteriami jeździ się dobrze.
LilKa/ opr. ToMa
Fot. ToMa