Niejeden mieszkaniec województwa lubelskiego odtańczył w piątek (10.12) rano tak zwany „taniec pingwina na szkle”. Przywitaliśmy dzień oblodzonymi chodnikami i ulicami, a z nieba wciąż padał marznący, mokry śnieg. I choć teraz sytuacja wydaje się już nieco lepsza, według synoptyków, wcale lepiej nie będzie.
– Sytuacja w regionie będzie się w nocy z piątku (10.12) na sobotę (11.12) pogarszać – mówi rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Grzegorz Walijewski. – Będą pojawiały się mgły, które ograniczą widoczność nawet do 100 m. Przy niskiej temperaturze mgła dodatkowo będzie osadzała szadź, więc pojawia kolejne niebezpieczeństwo, że w nocy będzie ślisko. To dla kierowców sytuacja raczej mało komfortowa – dodaje.
– W centrali Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie oraz w obwodach drogowych, w momencie rozpoczęcia sezonu zimowego, uruchamiany jest dyżur personelu technicznego, którego celem jest nadzorowanie i koordynowanie prac, a także prowadzenie usług informacyjnych – wyjaśnia rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie, Kamil Jakubowski. – Jednym z zadań dyżurnego jest także analiza map pogodowych, które mamy dostępne między innymi z IMGW. Dzięki temu jesteśmy w stanie odpowiednio wcześniej wiedzieć, gdzie i o jakiej porze mogą wystąpić opady śniegu, deszczu ze śniegiem czy marznącego deszczu oraz jaka będzie temperatura powietrza.
– To, w jakim czasie reagujemy na zmiany w pogodzie, wyszczególnione mamy w standardach utrzymania dróg. Tak na przykład dla dróg w standardzie 3, których w województwie lubelskim jest najwięcej, bo prawie 1100 km, luźny śnieg oraz błoto pośniegowe może zalegać maksymalnie do 8 godzin od ustania opadów. Natomiast gołoledź, szron, szadź, śliskość pośniegowa czy lodowica może występować maksymalnie do 6 godzin od momentu stwierdzenia tego faktu przez kierującego zimowym utrzymaniem dróg – dodaje Kamil Jakubowski.
– Termometry w weekend wskażą maksymalnie od 0 do 2 stopni Celsjusza. Po weekendzie będzie to od 0 do 1. Tak będzie przynajmniej do środy. Natomiast w nocy termometry będą wskazywały od -3 do -1, w niektórych miejscach będzie to 0 stopni Celsjusza. Taka właśnie sytuacja powoduje, że kiedy pada śnieg czy deszcz może się roztopić i w nocy przymarznąć. Noce będą po prostu niebezpieczne dla kierowców. Dodatkowo śnieg, który gdzieniegdzie jeszcze zalega w województwie lubelskim, będzie się topił i to też spowoduje oblodzenia. Uwaga również na mgły. Te będą się tworzyły zarówno najbliższej nocy, ale późniejszej z soboty na niedzielę również. Będą ograniczały widoczność do 100 m. Kierowcy w najbliższym czasie będą mieli naprawę bardzo trudne warunki jazdy – tłumaczy Grzegorz Walijewski.
– Zawsze staramy się działać jak najszybciej, jak jest to możliwe, by podróżowanie drogami wojewódzkimi było komfortowe i przede wszystkim bezpieczne – dopowiada Kamil Jakubowski.
– Te opady będą niewielkie, marznące. Dosłownie kilka milimetrów opadu, a po takim zostaje maksymalnie po 3-4 cm pokrywy śnieżnej. Pamiętajmy, że jest dodatnia temperatura, wszystko będzie się topić, więc pokrywa śnieżna raczej nie będzie się utrzymywać. Dodatkowo trzeba powiedzieć, że w najbliższych dniach są prognozowane różnego rodzaju opady, ale one też nie są zbyt intensywne. Warto tu podkreślić, że w przyszłym tygodniu, około czwartku (16.12) do Polski dotrze ocieplenie. Można powiedzieć, że pojawi się odwilż. Wówczas termometry będą wskazywały do 5 stopni Celsjusza, szczególnie w zachodniej części województwa lubelskiego. Wtedy na pewno śnieg, jeśli jeszcze jakikolwiek pozostanie, stopi się – dodaje Grzegorz Walijewski.
W sezonie 2021/2022 planem zimowego utrzymania dróg objęto 2330,5 kilometra dróg wojewódzkich.
Na cieplejsze dni pozostaje czekać do czwartku. Chociaż ktoś kiedyś powiedział, że przecież o to chodzi w zimie, żeby było zimno.
ElKa / opr. LysA
Fot. archiwum