Przeciwko masowym polowaniom protestowali w Lublinie aktywiści z Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego. Manifestacja miała związek z niedawnymi incydentami z udziałem myśliwych, w których ginęli ludzie.
– Prawo stanowi, że myśliwy może strzelać 150 metrów od zabudowań mieszkalnych. Nie zgadzamy się z tym – mówi współorganizatorka protestu, Olga Kisielewicz. – Ta granica 150 metrów nie zapewni nam bezpieczeństwa. Będziemy domagać się o zwiększenie tej odległości.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Lublin: marsz przeciw działalności myśliwych
Aktywiści domagają się też działań ze strony Polskiego Związku Łowieckiego w związku z postrzeleniem przez byłego członka Związku 16-letka z Kazachstanu. Do zdarzenia doszło w Kluczkowicach koło Opola Lubelskiego. Aktywiści mówili dziś, że Związek obiecał pomoc rodzinie zmarłego i z tej deklaracji się nie wywiązał.
– To nieprawda. Kontakt z naszej strony był – odpowiada Łowczy Okręgowy PZŁ w Lublinie, Michał Pietrzak. – Osobiście nawiązałem kontakt z ambasadą, która umożliwiła kontakt z rodziną. Ludzie żyją biednie i są bardzo honorowi. Naszą propozycję potraktowali jako chęć zapłaty za śmierć syna. Odmówili i powiedzieli, żebyśmy więcej do nich nie dzwonili.
CZYTAJ: Śmiertelne postrzelenie 16-latka w Kluczkowicach. Oskarżony stanął przed sądem
Do postrzelenia 16-latka z Kazachstanu doszło w listopadzie 2020 roku. Myśliwy twierdzi, że pomylił go z dzikiem. Dariuszowi Ch. za popełniony czyn grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Kolejna rozprawa odbędzie się 8 grudnia.
FiKar / opr. WM
Fot. Krzysztof Radzki